MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć na krzyżówce wstrząsnęła internautami

Piotr Jędzura 0 68 324 88 80 [email protected]
fot. KMP Zielona Góra
Po czwartkowym śmiertelnym wypadku na skrzyżowaniu ulic Botanicznej z Kożuchowską w Zielonej Górze na internetowym forum "GL" zawrzało. Jedni internauci winę za tragedię zrzucają na organizację ruchu, inni wskazują na nieostrożność kierowcy.

Przypomnijmy. Do wypadku doszło w czwartek rano na skrzyżowaniu ul. Botanicznej i Kożuchowskiej. Kobieta jadąca volkswagenem wymusiła pierwszeństwo przejazdu koparce. Auto uderzyło w nabierak. Ofiary zderzenia z wraku samochodu musieli wyciągać strażacy rozcinając karoserię. Niestety poważnie ranny pasażer zmarł w szpitalu.

Co na to internauci?

"Gość" na forum GL napisał "Jestem w szoku, jechałem chwilę wcześniej i mijałem koparkę na ul. Botanicznej. Jeżdżę tamtędy cztery razy dziennie i często trzeba ostro hamować".

Kolejny wpis od "gościa": "Ile ludzi jeszcze musi tam zginąć, żeby w końcu miasto coś zrobiło?".

Następny internauta zwraca uwagę na organizację ruchu na krzyżówce. "Dopóki będzie taki układ jak obecnie, to nieraz będziemy oglądać takie sceny. Jeżdżę tą ulicą niemal codziennie i widzę długie kolejki do krzyżówki i zniecierpliwienie niejednego kierowcy. Tu zawsze są korki".

Davopl zwraca uwagę na przepisy obowiązujące na krzyżówce. "Nie rozumiem czegoś. Zdarzył się wypadek, bo pani nie zauważyła dużej koparki i wymusiła pierwszeństwo, więc co należy zmienić? Drogi, na których będzie pierwszeństwo i później będzie odwrotnie. Znów ktoś komuś wymusi i znów dojdzie do wypadku i tak w kółko. Ludzie, po to są znaki, przepisy drogowe, aby ich przestrzegać, nic nie da zmiana pierwszeństwa. Na skrzyżowaniu należy zachować szczególną ostrożność. Tego zabrakło kierowcy samochodu osobowego. Po prostu trzeba uważać i przestrzegać znaków, a nie zmieniać układ skrzyżowania, to nic nie da.

Będą znaki świetlne

Pytania i wątpliwości internatów przekazaliśmy Tomaszowi Nestrowiczowi, kierownikowi biura prezydenta Zielonej Góry. - Do wypadku niestety doszło z błędu kierowcy, oznaczenia na krzyżówce są, część kierowców nadal jednak jeździ tamtędy na pamięć - mówi T. Nesterowicz.

Zmiana organizacji ruchu została wprowadzona, żeby odciążyć ul. Botaniczną prowadzącą z Jędrzychowa. - Przed zmianą na krzyżówce tworzyły się olbrzymie korki aut mieszkańców Jędrzychowa - mówi T. Nesterowicz.

Innego wyjścia nie było? - Z racji własności gruntu niemożliwe było wybudowanie ronda - odpowiada T. Nesterowicz. Może ruch sterowany sygnalizacją świetlną? - Obawiamy się, że to znowu doprowadzi do korków - mówi T. Nesterowicz.

Magistrat zapewnia, że miejsce zostanie dodatkowo oznakowane. - Świetlnymi znakami, jeszcze bardziej widocznymi i czytelnymi dla kierowców - zapewnia T. Nesterowicz.

Zielonogórski magistrat szykuje się też do budowy przecięcia z ul. Botanicznej do ul. Wyszyńskiego. Część ruchu przeniesie się wtedy na nową drogę. Budowa może rozpocząć się w tym roku. - I można wtedy pomyśleć o zmianie organizacji ruchu - mówi T. Nesterowicz.

Z drugiej strony szukują się również kłopoty. Miasto przygotowuje się do remontu fatalnej nawierzchni ul. Kożuchowskiej. Jeżeli dojdzie do skutku, to potrwa wiele miesięcy. Wtedy w rejonie będą korki. - Trzeba będzie się przemęczyć - mówi T. Nesterowicz i przypomina, że nic nie zastąpi uwagi za kierownicą i obserwowania znaków.

Na rondzie groźniej

Na problem obserwowania znaków, a raczej jego brak, zwraca uwagę policja. - Niestety część kierowców nie patrzy na nie podczas jazdy - przyznaje rzeczniczka zielonogórskiej policji podkom. Małgorzata Stanisławska. Kierowca volkswagena polo ewidentnie zapomniał o ostrożności. I wymusił pierwszeństwo olbrzymiej koparce.

W policyjnych statystykach krzyżówka ulic Botanicznej i Kożuchowskiej nie funkcjonuje jako niebezpieczna. - W ubiegłym roku nie doszło tam do żadnego wypadku - mówi podkom. M. Stanisławska. Doszło do kilku kolizji, których więcej było po zmianie w organizacji ruchu. Auta zderzyły, bo kierowcy jechali "na pamięć".

W mieście jest więcej o wiele bardziej niebezpiecznych miejsc. Jedno z nich to rondo PCK. Staje się rondem dopiero po wyłączeniu sygnalizacji świetlnej. - Tymczasem bywają takie przypadki, że kierowcy jadą nim pod prąd - mówi podkom. M. Stanisławska. Na tym rondzie dochodzi do wielu wypadków i kolizji.

Kraksy zdarzają się głównie na największych ulicach w mieście: Wojska Polskiego, Bohaterów Westerplatte czy Wrocławskiej. Problemy z kolizjami zaczynają się także w czasie remontów dróg. - Bo kierowcy nie patrzą na znaki - tłumaczy rzeczniczka zielonogórskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska