Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta słubicki ukrywał duże przelewy? Sąd: ma je ujawnić

Robert Bagiński
Władze powiatu słubickiego nie mogą ukrywać informacji o zarobkach prawnika, tak orzekł kolejny sąd. Pikanterii dodaje fakt, że chodzi o syna ważnego polityka Platformy Obywatelskiej.

Wydają nasze pieniądze, to mamy prawo wiedzieć komu i ile płacą. Ja chcę tylko, aby sprawy naszego powiatu były jawne. - mówi Krystyna Skubisz, radna powiatu słubickiego, która odniosła właśnie kolejny sukces w walce o jawność oraz transparentność w powiecie, który od lat rządzony jest przez polityków PO. Ci ostatni, realizują model samorządności, gdzie nikt i z niczego nie musi się tłumaczyć. Traktują powiatowe instytucje jak swoją własność, a informacji o publicznych wydatkach, udzielają tym, którym chcą.

Sprawa ma swój początek w lutym 2019 roku. Radna Krystyna Skubisz, która w radzie powiatu zasiada już drugą kadencję i jest bezpartyjna, wystąpiła do starosty słubickiego Leszka Bajona z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej. Chodziło o umowy oraz wykaz wydatków, które Starostwo Powiatowe zrealizowało na rzecz prawnika Dominika Pahla. Ten ostatni, to nie byle kto, ale syn byłego posła PO i wiceprezydenta Warszawy Witolda Pahla, prywatnie zaprzyjaźnionego z byłym starostą, a dzisiaj wicemarszałkiem z tej samej partii, Marcinem Jabłońskim.

Z uwagi na znajdujace się w umowach klauzule poufnosci, taka informacja może zostać udzielona wyłącznie po uzyskaniu zgody pana Pahla - odpisał starosta Bajon, deklarując tym samym, że wystąpi z zapytaniem o taką aprobatę. Słowa dotrzymał, miesiąc później poinformował radną Skubisz, że Pahl nie wyraził zgody na udostępnienie przedmiotowej informacji. Adwokat miał się powoływać na „klauzule poufnosci” oraz „tajemnicę przedsiębiorcy”. Starosta Bajon odkreślił przy tym, że w tej sytuacji, nie przekaże stosownych umów, ani wykazu płatności na rzecz prawnika.

Radna nie dała za wygraną. Zaskarżyła decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie, a ten w sierpniu 2019 roku nakazł staroście słubickiemu udostępnienie umów oraz informacji o płatnościach na rzecz mecenasa Pahla w terminie 14 dni. - Organ dopuścił się bezczynności - czytamy w orzeczeniu WSA. Na mocy orzeczenia, starosta został również zobowiązany do zwrotu kosztów sądowych. Na tym jednak sprawa się nie skończyła.

Zobowiązując starostę Bajona do odpowiedzi, a także przekazania informacji o które wnioskowała radna Skubisz, sąd uzasadnił, że informacje o zarobkach prawnika są informacją publiczną, ponieważ dotyczą majątku powiatu oraz sposobu dysponowania nim. - Starosta słubicki był zobowiązany do rozpatrzenia wniosku w sposób określony w przepisach ustawy - orzekł sąd. WSA zaznaczył w uzasadnieniu, że informacją publiczną jest każda wiadomość wytworzona lub odnoszona do władz publicznych.

Starosta Leszek Bajon, polityk partii z wielkim zapałem domagającej się jawności życia publicznego w Polsce, nawet po orzeczeniu sądu, uznał, że jemu można więcej, a skoro stoją za nim ważni politycy PO, to może sobie pozwolić na więcej. Informacji radnej nie udzielił, złożył za to skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten na posiedzeniu w dniu 10 listopada br. (Sygn II OSK 1942/21) odrzucił ją jako bezzasadną. Nie ma jeszcze pisemnego uzasadnienia, ale orzeczenie jest już prawomocne.

Mocno się dziwię, że sądowi oddalenie tej skargi zajęło aż trzy lata, chociaż sprawa jest dosyć ewidentna i nie budziła wątpliwości, ale nie chcę tu formułować żadnych spiskowych teorii - mówi GL mecenas Maksymilian Wanago, który reprezentował w sprawie radną Skubisz. Jak podkreśla, to nie pierwszy raz, gdy powiat słubicki, uporczywie odmawia dostępu do informacji publicznej. - Mam tego całą teczkę i uzasadnienia za każdym razem są absurdalne, a cel jest zawsze jeden: ukryć coś przed opinią publiczną - dodaje adwokat. Zaznacza przy tym, że to wszystko jest za każdym razem sporym kosztem finansowym dla powiatu i nie służy lokalnej demokracji. - Zastanawiałem się nawet z klientką, czy nie zawiadomić w tej sprawie prokuratury.

Rzeczywiście, sukcesów w walce o uczciwość i jawność słubickiego życia publicznego, ma na swoim koncie więcej. Radna Skubisz w przeszłości wygrała również spór o udzielenie informacji w sprawie dodatków specjalnych dla zarządu powiatu. - Nie chcieli udzielić mi informacji o ich wysokości - mówi. Wtedy dociekliwa radna wystąpiła ze skargą do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a sprawa znalazła swój finał w WSA. Powiat znów przegrał spór i musiał nie tylko informacji udzielić, ale zwrócić też koszty sądowe. - Za każdym razem płacą za to podatnicy - podkreśla Skubisz.

Zapytaliśmy o sprawę Alinę Czyżewską, znaną propagatorkę jawności życia publicznego, która działając w Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, zajmowała się podobnymi tematami.

Żaden urzędnik, także starosta słubicki, nie dysponuje swoimi pieniędzmi. Gdyby zawierał z tym prawnikiem swoją prywatną umowę, to może sobie tam zastrzegać, co tylko chce, ale nie w przypadku pieniędzy publicznych - mówi. Jej zdaniem, prawo do informacji, to nie jest tylko prawo konstytucyjne, ale przede wszystkim prawo człowieka. - Bez gwarancji tego prawa, trudno mówić o demokracji, gdzie każdy ma dostęp do informacji - dodaje.

Powiat słubicki, to Lubuskie w pigułce: samorząd w którym politycy PO zawłaszczyli wszystkie instytucje, gdzie każdy zależy od kogoś i wszystko zamyka się w jednym partyjno-towarzyskim kręgu. - Mają tu pełną władzę i myślą, że to ich prywatna firma, a zatem nie muszą się z nikim liczyć. Dobre jest to, co jest dobre dla nich - mówi radna Skubisz, która, również w listopadzie, wygrała proces karny z art. 226 Kodeksu karnego tj. o znieważenie jej jako funkcjonariusza publicznego przez przewodniczącego rady powiatu Wiesława Kołoszę z PO. - Powiedział, że ja jako radna reprezentuję „dno i szambo” - wyjaśnia w rozmowie z GL.

Próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem starostwa, jak też samym starostą Leszkiem Bajonem, ale bezskutecznie. Rzecznika nie było już w pracy, a starosta nie raczył odpowiedzieć na wysłane pytania, choć jest potwierdzenie, że je odczytał. - Oni robią w naszym powiecie co chcą i z nikim się nie liczą. Tutaj ludzie PO są bezkarni - mówi Jacek Chmurzyński, radny powiatowy z ramienia PiS.

Całość pokazuje, że słubicka PO mija się z oficjalnymi deklaracjami na temat jawności życia publicznego. Mecenas Dominik Pahl z pewnością jest fachowcem, pewnie dlatego w powiecie rządzącym przez PO, otrzymał również posadę w radzie nadzorczej miejscowego szpitala. Jego ojciec analogiczne zajęcie wykonuje w radzie nadzorczej innego szpitala, który podlega marszałek Elżbiecie Polak. Do tego miejsca wszystko jest transparentne, nawet jeśli mocno kontrowersyjne. Pracując w samorządzie i pobierając publiczne pieniądze, powinien zdawać sobie sprawę z faktu, że dostęp do informacji o jego zarobkach w powiecie mają prawo mieć wszyscy obywatele. Szczególnie wtedy, gdy nie chodzi o kilkanaście tysięcy złotych, ale kwoty znacznie dużo większe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska