OLIMPIA SULĘCIN - BOGDANKA ARKA CHEŁM 0:3 (22:25, 15:25, 23:25)
- Olimpia: Buczek, Michalak, Nowik, Gawrzydek, Bożek, Prokopczuk, Sobczak (libero), Sawerwain (libero) oraz Szymczak, Leitermeier i Kłysz.
- Bogdanka Arka: Marcyniak, Kulik, Łapszyński, Nowak, Gonciarz, Rusin, Cabaj (libero), Sas (libero) oraz Magnuszewski.
- Sędziowali: Natalia Noga (Gdańsk) i Grzegorz Sołtysiak (Koszalin).
- Widzów: 300.
Olimpia była gospodarzem, ale na pewno nie faworytem
Chełmianie po raz drugi w tym sezonie pokonali do zera sulęcinian. W sobotę (27 stycznia) gości poprowadził do zwycięstwa rozgrywający Kacper Gonciarz, który został wybrany przez komisarza MVP zawodów.
Gospodarze mieli bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę. Przyszło się im zmierzyć z zespołem, który po 19 seriach gier zajmował pozycję wiceliderów tabeli. „Olimpijczycy” plasowali się dopiero na 13. miejscu, a różnica w dorobku obydwu ekip wynosiła aż 25 „oczek”. W roli oczywistego faworyta byli więc stawiani siatkarze beniaminka Tauron 1 Ligi.
Walczyli, jak długo mogli
Początek pierwszej partii był wyrównany (3:3). Kiedy w polu serwisowym Olimpii pojawił się Michał Gawrzydek, gospodarze odskoczyli nawet na dwa oczka (5:3). Goście szybko odrobili jednak straty i doprowadzili do remisu 7:7. Równa gra „punkt za punkt” toczyła się do stanu 15:15. Potem swoją przewagę zaczęli budować przyjezdni. Ręki w polu serwisowym nie zwalniał Paweł Rusin i Arka objęła prowadzenie 18:15. Od tego momentu już do końca premierowej odsłony sytuację na boisku kontrolowali siatkarze z Chełma. Partię zakończył serwisowy błąd Jakuba Buczka. Miejscowi przegrali do 22.
Podopieczni Bartłomieja Rebzdy poszli za ciosem. Set numer dwa rozpoczął się od serii bardzo dobrych zagrywek Kajetana Kulika (3:0). W kolejnych akcjach pewnie punktowali Jakub Nowak oraz Łukasz Łapszyński (9:5). Sulęcinianie mieli spore problemy z wyprowadzeniem skutecznej pierwszej akcji i przegrywali 8:13. Do tego popełniali proste błędy w polu serwisowym. W dalszej części tej partii przyjezdni punktowali w każdy elemencie. Nie do zatrzymania był Rusin, który raz za razem posyłał na stronę rywali bardzo trudne serwisy. Goście odskoczyli na 20:12 i pewnie wygrała tę odsłonę do 15. Zakończył ją punktową zagrywką Kulik.
Czekają na przełamanie
Drużyna z Chełma w kolejnym secie kontynuowała swoja dobrą, a przede wszystkim skuteczną grę (10:7). Ale gospodarze nie składali broni. Starali się dotrzymywać przeciwnikom kroku. W połowie trzeciej partii przegrywali tylko 11:13 i 16:17. Punktowali Buczek oraz Tytus Nowik. Emocji nie brakowało do końca. Ostatnie słowo należało jednak do chełmian, którzy triumfowali do 23, a w całym meczu do zera. Spotkanie zakończył po 78 minutach gry błąd Gawrzydka w ataku.
- Przykro nam, że nie dorośliśmy do poziomu kibiców. Stworzyli fantastyczną atmosferę i chcieli być naszym siódmym zawodnikiem - powiedział po ostatniej akcji trener Olimpii Konrad Cop. - Doświadczenie uczy mnie, że sportowiec w swojej przygodzie musi przeżyć i porażkę, i zwycięstwo. Dla tych młodych zawodników ta sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Kluczowa będzie kwestia podniesienia się po serii przegranych. Mamy swoje problemy w środku zespołu, które musimy rozwiązać. Wierzę, że wyjdziemy na prostą. Nie szukam alibi. Wiem jedno: nie możemy się poddać. Musimy walczyć razem ramię w ramię. I zdobywać boiskową rutynę. Kiedy przyjdzie zwycięstwo to ono sprawi, że zaczniemy nabierać pewności siebie i pójdziemy właściwym kierunku.
Czytaj również:
Atak to jego żywioł. Tytus Nowik - mistrz świata juniorów - postanowił wrócić na tę pozycję i nie żałuje swojej decyzji
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?