Ci, którzy w Kostrzynie bywają tylko przy okazji festiwalu, za nic nie poznaliby pola, które przez kilka dni wypchane po brzegi jest namiotami, na którym stoi ogromna scena, stoiska gastronomiczne, setki przenośnych toalet, krany, i przez które przewijają się setki tysięcy osób.
Przystanek Woodstock 2010 zakończył się 1 sierpnia. Festiwalowe pole jest już dokładnie posprzątane, nie ma śladu po scenie, po ogromnym, białym namiocie Akademii Sztuk Przepięknych, ani po stoiskach gastronomicznych. O tym, że odbywała się tu przeogromna impreza świadczy tylko kilka drobnych szczegółów.
Kto spostrzegawczy, ten zauważy, że trawa na festiwalowym polu wygląda, jakby przemaszerowała przez nie ogromne stado owiec, albo jakby ktoś ją równiutko przystrzygł kosiarką. A to stopy tysięcy woodstockowiczów właśnie tak wydeptały cały teren. Po drugie, teren pod sceną jest bardzo mocno wydeptany. No bo przecież to właśnie tam pogowaliście.
Zniknął już co prawda słynny "grzybek", ale z ziemi wciąż na kilkanaście centymetrów wystaje rura. Dookoła leży piach i wciąż jeszcze są pozostałości błota.
Na kolejny Przystanek Woodstock przyjdzie nam czekać rok. W tym czasie woodstockowe błoto koło "grzybka" wyschnie zupełnie, a pod sceną na nowo wyrośnie trawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
