Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WYBORY PARLAMENTARNE 2019. - Chcę być wojownikiem - mówi Łukasz Mejza, lider bezpartyjnych, który startuje do Sejmu z listy PSL

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Rozmowa przedwyborcza z Łukaszem Mejzą, 7 października 2019 r.
Rozmowa przedwyborcza z Łukaszem Mejzą, 7 października 2019 r. Jacek Katos
W cyklu rozmów przedwyborczych rozmawiamy z Łukaszem Mejzą, liderem Bezpartyjnych, który startuje do Sejmu RP z listy PSL.

Był pan na grzybach?
Niestety, nie ma czasu na grzyby. Obiecywaliśmy wyborcom, że zrobimy najbardziej aktywną kampanię i na niej się skupiamy. Jesteśmy blisko ludzi. Zbiorami grzybów pochwalić się nie mogę.

A może jednak? Są dwa grzyby w barszcz, a nawet trzy, bo razem z PSL na liście są dwie osoby z Bezpartyjnych i jedna z Kukiz’15. To nie za dużo?
Myślę, że Polacy są zmęczeni tą wojną polsko-polską. Mają już dość głosowania z zaciśniętymi zębami. Nie chcą głosować na mniejsze zło, tylko na większe dobro. Dlatego trzeba się jednoczyć. Myślę, że Koalicja Polska to jest bardzo dobry projekt. Tworzą go środowiska bezpartyjne, obywatelskie i PSL. To jest klasyczne centrum sceny politycznej Polsce bardzo potrzebne.

Dlaczego nie ma osobnej listy Bezpartyjnych?
Próbowaliśmy się dogadać z kolegami z innych województw. Nie było woli, żeby startować. A niestety takie są reguły gry politycznej, że trzeba mieć listę krajową, żeby się liczyć. Dlatego podpisaliśmy porozumienie z PSL.

W naszym sondażu PSL w kraju ma 6,5 proc. poparcia, a w regionie 5. To mało.
Pierwszy raz zostałem wybrany do sejmiku z ostatniego miejsca listy, której sondaż przed ciszą wyborczą dawał dwa procent. A zostałem pierwszym bezpartyjnym radnym, najmłodszym w kraju. Jestem przekonany, że będzie mandat dla listy, a poparcie - 8-9 proc. Ciężko pracujemy.

I wieszacie banery w pasie drogowym.
Usuwamy te banery. Przyznaję się do błędu i przepraszam, ale jak się robi kampanię najbardziej dynamiczną, to błędy się zdarzają.

Co chciałby pan zrobić dla regionu?
Nie może być tak, że pan Jarek, czy pan Grzesiu mówią reprezentantom regionu, co mają robić. Nie chcę pozwolić, na to, by Lubuskie było ubogim krewnym Polski. Potrzebujemy w Warszawie wojowników, którzy będą się bić o pieniądze dla Lubuskiego. Mam duszę wojownika, na pewno będę się o nie bił.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska