Plakaty wyborcze są wszędzie: na bramach prywatnych posesji, na słupach, przy drogach. Zdarza się, że w jednym miejscu jest ich około dwudziestu. Nasi Czytelnicy zgłosili nam, że niektóre z nich mogą stwarzać zagrożenie w ruchu, ponieważ są postawione w takich miejscach, gdzie zasłaniają kierowcom widoczność: przy przejściach dla pieszych i przy dojazdach do skrzyżowania. Taka sytuacja ma miejsce m.in. przy rondzie Bandurskiego.
- Ktoś może zginąć przez te bilbordy. Kierowca nie widzi pieszego, a pieszy nie widzi samochodów - napisał do nas nasz Czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Udaliśmy się więc na miejsce, by porozmawiać z innymi kierowcami. Wszyscy zgodnie przyznali, że nie jest to odpowiednia lokalizacja na postawienie banerów wyborczych:
- Raz, że nie widzę, czy pieszy stoi na przejściu, a dwa, że strasznie mnie to rozprasza. Wśród tych wszystkich plakatów muszę wręcz szukać znaków drogowych - mówi pan Krzysztof, który codziennie przejeżdża tędy w drodze do pracy.
Podobnie sytuacja wygląda przy wyjeździe z ulicy Fabrycznej na ulicę Długą - tam również baner zasłania widoczność. Mieszkańcy jednak nie poddają się i walczą z tą kampanijną zmorą.
- Do tej pory mieliśmy kilkanaście zgłoszeń dotyczących plakatów wyborczych. Procedura wygląda w ten sposób, że policjanci jadą na miejsce, by ocenić, czy rzeczywiście istnieje zagrożenie, następnie kontaktują się z zarządcą (ponieważ on wydaje zgodę na postawienie baneru) i żądają natychmiastowego przestawienia plakatu - tłumaczy podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka KMP Zielona Góra.
Na kogo głosować?
Dlaczego więc zarządca godzi się na takie lokalizacje banerów? O to zapytaliśmy Krzysztofa Staniszewskiego, Dyrektora Departamentu Zarządzania Drogami:
- Każdy z komitetów wyborczych musi złożyć do nas wniosek, który zawiera mapkę z lokalizacjami. Następnie podajemy minimalne odległości od przejścia dla pieszych i skrzyżowania, bo właśnie tam najczęściej pojawiają się banery. Kiedy dostajemy zgłoszenie od mieszkańców, że plakat może zasłaniać widoczność, to wysyłamy tam naszego pracownika. Wtedy nawet jeśli baner jest postawiony zgodnie z przepisami, a zagraża bezpieczeństwu, to prosimy o jego przesunięcie - wyjaśnia dyrektor Staniszewski.
Dodaje również, że wytyczne, które Departament Zarządzania Drogami podaje komitetom wyborczym są bardziej restrykcyjne, niż to, co wynika z przepisów - zgodnie z prawem plakat wyborczy może znajdować się 1 metr od lini zatrzymania.
Zielonogórzanie zwracają także uwagę na to, że banery szpecą budynki i ulice miasta. Plac zabaw przy ulicy Francuskiej został wręcz oblepiony plakatami wyborczymi.
- Drażni mnie ta plakatomania. Politycy chyba myślą, że im więcej, tym lepiej. Czasami jest tyle nawieszane, że bloku nie widać. Szczerze? Jakby mnie poproszono, żebym wymieniła chociaż jedno nazwisko z baneru, to chyba bym nie potrafiła - przyznaje pani Małgorzata, która mieszka przy ulicy Wrocławskiej.
PRZECZYTAJ TEŻ:
PLAKATY WYBORCZE - PROMUJĄ, CZY TYLKO ŚMIECĄ?
WYBORY PARLAMENTARNE 2019 - SONDAŻ. PIS Z SZANSĄ NA SAMODZIELNĄ WIĘKSZOŚĆ
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?