Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barwy kampanii. Na kogo będą głosować Lubuszanie?

Robert Bagiński
Wybory parlamentarne odbędą się 15 października. W Lubuskiem, wybierzemy w nich 12 posłów oraz 3 senatorów, którzy będą zasiadać w parlamencie przez następne cztery lata.

Poprzednią elekcję, w naszym województwie wygrało Prawo i Sprawiedliwość, a jej lider Marek Ast, uzyskał najlepszy wynik spośród wszystkich kandydatów. Opozycyjna Koalicja Obywatelska, zdobyła za to wszystkie trzy mandaty do Senatu. Kto wygra tegoroczne wybory w regionie? Wszystko oczywiście zależy głównie od wyborców. Analiza kilku ostatnich sondaży wyborczych oraz wyników z 2019 roku, wskazują, że wiele zależy od tego, czy próg wyborczy uda się przekroczyć Trzeciej Drodze oraz Bezpartyjnym samorządowcom.

Postanowiliśmy przyjrzeć się temu, który z komitetów wyborczych w Lubuskiem ma szansę na mandaty i kto może je objąć. W jaki sposób to policzyliśmy? Analizując krajowe poparcie dla poszczególnych komitetów, uśredniliśmy wyniki czterech wrześniowych sondaży wyborczych: IBRIS z 15.09 i 11.09, Inited Surveys z 13.09 i IPSOS z 12.09. Do otrzymanego w ten sposób wyniku zaimplementowaliśmy czynnik regionalny - to wynikająca z oficjalnych wyników wyborów do Sejmu w 2019 roku poprawka, która ilustruje, jak wyniki w skali kraju różnią się od tych w okręgu lubuskim. Na koniec wyniki metodą D'Hondta przeliczyliśmy na mandaty dla poszczególnych ugrupowań, które wystawiły swoje listy w Lubuskiem.

W poprzednich wyborach wygrał PiS

W wyborach w 2019 roku, w województwie lubuskim, zwyciężył PiS na który zagłosowało 150 188 mieszkańców (34,30%). Drugi wynik uzyskała Koalicja Obywatelska z wynikiem 136 955 głosów (31,27%), a na kolejnych miejscach uplasowały się kolejno: Sojusz Lewicy Demokratycznej – 68 341 głosów (15,61%), Polskie Stronnictwo Ludowe - 50 943 (11,63%) oraz Konfederacja - 31 490 (7,19%). Co warto podkreślić, te wyniki przeczą stereotypowi, że województwo rządzone przez polityków PO, jest jednocześnie bastionem i rezerwuarem głosów dla tej partii.

Dość przypomnieć, że w poprzednich wyborach PiS zdeklasowało konkurencję w 11 z 14 powiatów. Koalicja Wyborcze wygrała tylko w Gorzowie (35,66%) i Zielonej Górze (39,18)%, a także w powiecie słubickim (34,39%). Skalę tego zwycięstwa pokazuje fakt, że na 82 gminy w województwie lubuskim, PiS wygrało w 2019 roku aż w 67, a KO tylko w 13. W 2 gminach (w Dąbiu i Trzcielu) największe poparcie uzyskały listy PSL.

Dla opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej, kluczowe okazały się dwie stolice regionu. To tam kandydaci tej formacji uzyskali największy odsetek poparcia. PiS dominował dosłownie wszędzie, nie wyłączając z tego dużych powiatowych miast np. Żagania (33,04%), Gubina (35,89%), Żar (41,78), Świebodzina (33,77), Drezdenka (40,97%) czy Sulęcina (41,37%).W mniejszych miejscowościach poparcie wzrastało dla PiS, a malało dla PO. Były takie gminy, gdzie istotne poparcie uzyskiwał również PSL.

Te wybory będą inne niż poprzednie

Od poprzednich wyborów zmieniło się sporo. Po pierwsze, nie ma już SLD, ponieważ politycy lewicy zjednoczyli się i idą do wyborów w ramach Nowej Lewicy. Trudno powiedzieć, jak to przełoży się na wyniki wyborcze. Startująca 4 lata temu z list SLD, kandydatka Wiosny, Anita Kucharska Dziedzic uzyskała rewelacyjny wynik 30 581 głosów Dobry wynik uzyskał kandydat SLD, Bogusław Wontor, na którego zagłosowało 18 950 osób. W tych wyborach nie kandyduje, a poseł Kucharska-Dziedzic raczej nie może liczyć na powtórzenie wyniku.

Cztery lata temu nie było też listy Trzeciej Drogi. Oczywiście, byli kandydaci PSL, a wśród nich śp. Jolanta Fedak. Partia nie uzyskałaby mandatu, gdyby nie rewelacyjna kampania wyborcza, startującego z ostatniego miejsca tej listy Łukasza Mejzy. Do Sejmu nie wszedł, obejmując mandat dopiero po śmierci J.Fedak. Dzisiaj, TD walczy o przekroczenie progu 8 proc., a na liście wyborczej nie ma już tak znanych i oryginalnych postaci jak Fedak i Mejza.

Kolejną nowością jest lista Bezpartyjnych Samorządowców, którym w wyborach w 2019 roku nie udało się zarejestrować komitetu wyborczego. Pewne jest natomiast, i pokazują to kolejne wybory do sejmiku wojewódzkiego, że ta formacja cieszy się w Lubuskiem sporym poparciem. W skali kraju uzyskują w sondażach na poziomie 3,5 procent, ale w województwie lubuskim może to być znacznie więcej. Gdyby przekroczyli próg, to w tym regionie zdobyliby mandat kosztem Koalicji Obywatelskiej.

Sondaże. Poprzednie i obecne

Poza dyskusją, te obecne są dla rządzących mniej korzystne niż cztery lata temu. Według badania Kantar z 16 września 2019 r., na Zjednoczoną Prawicę chciało wtedy zagłosować zagłosowałoby 40 proc. ankietowanych. Natomiast na PO, Nowoczesną, Inicjatywę Polska i Partię Zieloni, 24 proc. Według tej samej pracowni, głosowanie na Lewicę deklarowało 11 proc. a na PSL-Koalicję Polskę deklarowało jedynie 6 proc. respondentów. Konfederację miało wtedy popierać zaledwie 2 proc wyborców.

Inne ośrodki badania opinii publicznej wskazywały wtedy podobne wyniki. IBRIS, jeszcze na kilka dni przed wyborami, prognozował 41,7 proc. dla ZP, 22 proc. dla KO, 13,4 proc. dla Lewicy, 6 proc. dla Koalicji Polskiej (PSL i KUKIZ’15) oraz 4,3 proc. dla konfederacji.

Rzeczywiste wyniki wyborów, jeśli chodzi o rządzących i kluczowe partie opozycyjne, nie odbiegały wiele od prognoz. Istotnie różniły się w odniesieniu do najmniejszych. Według danych PKW, PiS zdobyło w 2019 roku 43,59 proc. głosów, Koalicja Obywatelska zdobyła 27,4 proc., Lewica - 12,56 proc., PSL - 8,55 proc., Konfederacja - 6,81 proc.

To ważne, aby pamiętać, że przed samymi wyborami, wszelkie wyniki pracowni badania opinii publicznej, to często element kampanii wyborczej, taki sam jak spoty wyborcze, agitacja w mediach czy inne formy komunikacji z wyborcami. Chodzi o przekonanie, że jest się silnym, a na innych nie warto oddawać głosów. Czy to oznacza, że sondaże są fałszywe? Oczywiście, że nie. Po prostu są różne metodologie ich przeprowadzania, sposoby zadawania pytań, ale też grupy wiekowe, reprezentatywne dla poszczególnych partii. Fakt jest jeden: o tym, na kogo zagłosują Lubuszanie i kto zostanie posłem, dowiemy się dopiero po zamknięciu lokali wyborczych. Pewne prognozy, można jednak poczynić już dzisiaj.

Koalicja Obywatelska

Żaden z ostatnich sondaży nie daje temu komitetowi wyborczemu zwycięstwa w skali kraju. Gdy przeniesiemy sondażowe poparcie dla ekipy Donalda Tuska na grunt lubuski, okazuje się, że w tym roku, KO również może nie osiągnąć tu lepszego wyniku niż Prawo i Sprawiedliwość. Wszystko dlatego, że nie pozyskała nowego elektoratu w stolicach regionu, a politycy PiS, za sprawą ogromnych środków na inwestycje, mocno się tutaj umocnili.

Z naszej symulacji wynika, że Koalicja Obywatelska może liczyć w naszym okręgu na cztery mandaty. Gdyby progu wyborczego nie osiągnęła Trzecia Droga oraz Bezpartyjni Samorządowcy, w zasięgu byłby mandat piąty. Kto może dostać się do Sejmu z list tego komitetu? Niemal 100 procent pewności, mimo kontrowersji, afer i skandali wokół Urzędu Marszałkowskiego, ma liderka listy Elżbieta Polak. Pewniakiem jest również przewodniczący lubuskiej PO, Waldemar Sługocki. Kto jeszcze? W grze jest jeszcze Krystyna Sibińska, ale konkury o kolejny mandat lub mandaty, będą miały miejsce pomiędzy Robertem Dowhanem, Katarzyną Osos, a nawet Radosławem Wróblewskim.

Czy liderom może zagrozić ktoś z dalszych miejsc? Radosław Wróblewski dla wielu mieszkańców Gorzowa jest alternatywą dla Sibińskiej, którą mieszkańcy, nie wyłączając z tego członków PO, są już mocno zmęczeni.

Prawo i Sprawiedliwość

Prawo i Sprawiedliwość zaczynało kadencję z czterema posłami, a kończy ją z pięcioma. Wszystko z powodu transferu Łukasza Mejzy, który w tegorocznych wyborach kandyduje z pozycji 11-ej. Dobrze ułożona lista wyborcza, ale też setki milionów złotych, które popłynęły do lubuskich samorządów w ostatnim okresie, w połączeniu z sondażami krajowymi i wynikami z poprzednich wyborów, to dla tej formacji dobry prognostyk.

Z naszej symulacji wynika, że PiS może być pewne tylko czterech mandatów. To, czy zdobędzie piąty zależeć może od wyniku Trzeciej Drogi oraz aktywności samych kandydatów.

Kto z PiS ma największe szanse na miejsce w Sejmie? Na pewno lider listy Marek Ast, który w poprzednich wyborach miał najlepszy wynik w Lubuskiem, ale od tego czasu stał się bardziej rozpoznawalny i poprawienie wyniku 36 073 głosów, nie powinno być trudne. Nie inaczej wojewoda Władysław Dajczak, który jest w tej kampanii, ale też w trakcie całego 4-letniego okresu urzędowania, najaktywniejszym politykiem w regionie.

W grze o kolejne mandaty są m.in. Jerzy Materna, Elżbieta Płonka, Jacek Kurzępa i Małgorzata Gośniewska-Kola. Z całą pewnością, niektórzy z nich będą w październiku posłami. Lista jest tak mocna, jak mocni są na niej kandydaci, a PiS wystawił wszystkich najlepszych. Więc, realnie o mandat walczą także Marek Surmacz, Tomasz Rafalski, Michał Motowidełko, Jarosław Porwich, czy Łukasz Mejza.

Lewica

Osłabiona i skłócona, bez Bogusława Wontora, ale za to z kontrowersyjnym Tadeuszem Jędrzejczakiem na drugiej pozycji. Pewniakiem jest Anita Kucharska-Dziedzic, której w uzyskaniu mandatu, nie powinno nic przeszkodzić. Jędrzejczak nie walczy, tak jakby nie wierzył w szansę, albo był tak pewny zwycięstwa, że nie musi nic robić - jak w przegranych wyborach na prezydenta w 2014 roku. Cała reszta, może z wyjątkiem Artura Stojanowskiego i Tomasza Nesterowicza, to raczej kandydaci do samorządu, którzy „przecierają się” w wyborach do Sejmu.

Trzecia Droga

Poparcie dla Trzeciej Drogi mocno się waha w całym kraju, a w Lubuskiem jest wielką niewiadomą. Tak egzotyczna koalicja PSL-u z Polska 2050, a także mało wyraziści liderzy, jak Maja Nowak na „jedynce” i wicemarszałek Stanisław Tomczyszyn na drugim miejscu, to nie jest gwarancja nawet jednego mandatu. Politycy obu partii mówią o dwóch, ale tutaj musiałby się wydarzyć cud. I to nad urną. Niespodzianką może być Patryk Broszko, który nie zasypuje gruszek w popiele i walczy z pozycji nr 7. Dobry wynik tego byłego polityka w Gorzowie, gdzie jest znany i popularny, może przekreślić szansę na mandat Krystyny Sibińskiej z PO.

Konfederacja i Bezpartyjni

Obecny poseł Konfederacji Krystian Kamiński jest faworytem w walce o mandat dla tego komitetu w województwie lubuskim. Dał się poznać jako wyważony i pracowity parlamentarzysta. Pracuje też w kampanii wyborczej. Wzmocnieniem listy jest znany adwokat z Gorzowa, Krzysztof Łopatowski, który znajduje się na pozycji drugiej. Z osobistych powodów, kampanię może prowadzić głównie w internecie, a to rodzi obawy, że lajki nie przełożą się na głosy.

Jeśli chodzi o Bezpartyjnych Samorządowców, to wielu stawia na Jakuba Szczepańskiego, ale wiadomo, że gdyby BS udało się przekroczyć próg wyborczy, to o mandacie myśli również Justyna Lewicka. Na liście jest też była szefowa gorzowskiego SLD i radna wojewódzka, Mirosława Winnicka.

Powyższe prognozy mają charakter subiektywny. W kampanii wyborczej, wiele się jeszcze może wydarzyć – tak na szczeblu centralnym, jak też w regionie, a nawet na samych listach. O wynikach decyduje też osobiste zaangażowanie, zaangażowane środki finansowe oraz dotychczasowe dokonania. Mandat, nie zawsze uzyskują najlepsi i najlepiej przygotowani, ale ci wszyscy, którzy potrafią opowiedzieć historię. Usłyszymy wiele historii i mnie wszystkie będą prawdziwe. Inne będą prawdziwe, ale źle opowiedziane. Takie są wybory.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska