MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Były prezes Pogoni Świebodzin na ławie oskarżonych. Ma zarzut podrobienia podpisów

Wiesław Zdanowicz 607 601 411 [email protected]
Prezes uważa, że padł ofiarą nieczystej personalnej rozgrywki.
Prezes uważa, że padł ofiarą nieczystej personalnej rozgrywki. Archiwum GL
Prokuratura wniosła akt oskarżenia przeciwko byłemu prezesowi świebodzińskiego klubu. Powodem są "nieścisłości" w dokumentacji.

Prawie pięćdziesiąt lat piłkarze, trenerzy i działacze sportowi Pogoni Świebodzin tworzyli chlubną historię miejscowej piłki nożnej. Znaną, szczególnie w czasach prezesury Ryszarda Michalewskiego, i ciągle żywą w całej zachodniej Polsce. Przez półwiecze z nazwą klubu identyfikowały się setki osób - zawodników i kibiców. Nigdy dotąd ta piękna karta, chociaż nie brakowało w niej też trudnych momentów, nie została splamiona brudem kryminału. Aż stało się!

Zobacz też: Tych ludzi szuka lubuska policja - część 1 (zdjęcia)

Finał sprawy przed sądem

19 maja miejscowa prokuratura poinformowała o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko 42-letniemu byłemu już prezesowi Pogoni, Przemysławowi M., któremu zarzuciła, że w lipcu ubiegłego roku podrobił podpisy na dokumentach związanych z funkcjonowaniem Stowarzyszenia Klubu Piłkarskiego Pogoń Świebodzin w postaci wniosku zarządu do walnego zgromadzenia oraz uchwał, a następnie przedłożył je w Krajowym Rejestrze Sądowym - Sądu Rejonowego w Zielonej Górze.

Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z pokrzywdzonych działaczy, Robert Wrzos, zapoznał się z treścią wpisu w KRS-ie.
- Mam trójkę dzieci grających w piłkę, dlatego też na pytanie prezesa M., czy zgodzę się kandydować do składu zarządu odpowiedziałem aprobująco, ale nigdy nie podpisałem żadnego "kwitu" - zapewnia.

Tymczasem 15 lipca 2014 roku odbyło się zebranie, na którym Robert Wrzos miał być wybrany na wiceprezesa klubu do spraw organizacyjnych.

Nieobecni podpisali się?

- Niektóre dokumenty datowane 10 lipca były już z podpisem takiego wiceprezesa, podczas gdy ja z rodziną przez cały lipiec przebywałem na wypoczynku u teściowej w Holandii - tłumaczy Wrzos.

Zaskoczony był też Cezary Janas, który rzekomo to zebranie prowadził, a jego nazwiskiem sygnowane są wszystkie dokumenty z zebrania. On o swoim udziale w feralnym zebraniu dowiedział się od policji, gdy został wezwany do złożenia zeznania!

Obaj działacze podtrzymują, że niczego nie podpisywali.

Ofiara nieczystej gry?

Prezes M. uważa, że padł ofiarą nieczystej gry współpracowników. Wyjaśnia, że telefonicznie rozmawiał przy świadku - Dorocie B. - z przebywającym w Holandii Robertem Wrzosem, który podtrzymał swoją deklarację.

Przeczytaj też:Fit na topie! Najpopularniejsze siłownie i kluby fitness oraz trenerzy personalni 2015

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska