I szpiegowski motyw będzie się tu plątał już do końca, bo przecież bywamy m.in. w Rosji. A tam bezwzględny Dreykov (Ray Winstone) szkoli dzieci w Czerwonej Komnacie na prawdziwe maszyny do zabijania, których morderczą misję można przerwać tylko za pomocą pewnego antidotum. Ale najpierw dokonuje selekcji…
Nareszcie solowej produkcji - jeśli chodzi o drużynę Avengersów - doczekała się kobieta. Fakt, akurat w tej ekipie superbohaterów źle się dzieje, a i sama Czarna Wdowa, czyli Natasza Romanoff jest ścigana za naruszanie Porozumień z Sokovii.
Ale przecież z serii o Iron Manie, Kapitanie Ameryce czy w ogóle Avengersach wiemy, że ta pani (Scarlett Johansson) bywa krnąbrna i przekorna. Ale też piekielnie skuteczna w pokonywaniu wrogów. Tu musi walczyć na przykład z morderczym Taskmasterem.
Mamy w „Czarnej Wdowie” Marvelowski rozmach, humor, ale też… czuć w filmie kobiecą rękę. Oto za kamerą stanęła Cate Shortland, która zadbała o iście rodzinny klimat historii. To nic, że rodzina jest „pozszywana” z agentów i figurantów. Kiedy siadają razem do stołu - a te sceny kamera uwielbia „obyczajowo” celebrować - bije z ekranu ciepło, tęsknota za normalnością. A jak jeszcze „tato”, czyli Alexei Shostakov (David Harbour) dosłownie wbija się w kostium Red Guardiana - mamy zabawne nawiązanie do „Iniemamocnych”.
A żeby już wszystko zostało w rodzinie… Oglądając „Czarną Wdowę” ma się wrażenie, że show często kradnie tytułowej superbohaterce jej przyrodnia siostra Yelena Belova (w osobie brytyjskiej aktorki Florence Pugh, znanej choćby z horroru „Midsommar. W biały dzień” czy najnowszej ekranizacji „Małych kobietek”). Jak się bezczelnie nabija z Nataszy! Z tych jej superbohaterskich póz i gestów! Rozbraja humorem. Też kiedyś dostanie film-solówkę?
Uczniowie V LO w Zielonej Górze na 29. FilmFestival Cottbus:
W „Czarnej Wdowie” „mamę” gra Rachel Weisz (Oscar za rolę w „Wiernym ogrodniku”), ale w napisach początkowych widzimy też nazwisko Olgi Kurylenko. I tak czekamy i czekamy, kiedy „dziewczyna Bonda” z „Quantum of Solace” się nam na ekranie objawi… I wreszcie jest! W roli… Sza!
Podsumowując: nowy film Marvela to kino mocnych pań. I tak trzymać!
I siedzieć mi w kinie do końca napisów końcowych, bo przecież dodatkowa scena musi być...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?