Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gumiaków z nóg nie ściągamy

Anna Słoniowska 68 324 88 53 [email protected]
Zniecierpliwieni mieszkańcy na własną rękę ogradzają najbardziej grząskie miejsca na drodze
Zniecierpliwieni mieszkańcy na własną rękę ogradzają najbardziej grząskie miejsca na drodze Mariusz Kapała
- Gmina rozkłada ręce, a my toniemy w błocie, nasze domy podmakają - napisał do nas rozżalony Czytelnik z Raculi. - Nie wydamy pieniędzy na inwestycję, którą potem rozkopiemy - mówią urzędnicy.

Na początku miesiąca pisaliśmy o wycieku wody przy ul. Modrzejewskiej w Raculi. Zimą cała droga była skuta lodem. Wraz z wiosną pojawiły się nowe problemy.
- Do napisania tego listu zainspirowała mnie akcja wyciągania samochodu z błota, w deszczu i po ciemku. Auto tonęło w bagnie! My też w tym błocie toniemy, nasze domy podmakają i grożą im uszkodzenia, a gmina rozkłada ręce. Za naprawę raczej nam nie zapłaci - napisał do "GL" Czytelnik (dane do wiadomości redakcji).

- Od dwóch tygodni, przynajmniej raz dziennie dzwonię do gminy. Mają już mnie dość, ale nie mam wyboru. Idąc wyrzucić śmieci, muszę ubierać kalosze - mówi Grzegorz Brzeziński z ul. Modrzejewskiej.
Wszystkiemu winne są wody gruntowe. Pracownicy gminy dokopali się do źródła wycieku, ogrodzili teren taśmą, wykopali rów przed dwoma domami i na tym się skończyło.

- Za moim domem stoi staw o średnicy trzech metrów. Pogoda się poprawiła, ale woda gruntowa ciągle wybija. Setki litrów wody przelewają się codziennie przez naszą ulicę Gmina przed moim domem wykopała rów. Teraz nie mogę nawet podjechać samochodem pod bramę. Tam gdzie kończy się droga, zaczyna się pole błota. Nie pałamy miłością do tej kałuży, tym bardziej, że ciągle zakopują się w niej jakieś auta. Oczekujemy zwykłej, ludzkiej pomocy - kwituje pan Grzegorz.

A co na to gmina? - Nie wydamy pieniędzy na inwestycję, którą potem rozkopiemy - stwierdza krótko zastępca wójta Ireneusz Bogucewicz. - W przyszłym roku w całej Raculi będziemy robić kanalizację. Przy okazji rozwiążemy problem wycieku wód gruntowych. Mieszkańcy muszą wytrzymać. W tej chwili na ul. Modrzejewskiej sytuacja jest opanowana. Rów odbiera wodę, a pogoda się poprawia.

Mieszkańcy są jednak zniecierpliwieni. Zostawiają samochody na sąsiednich ulicach i jeżdżą wyznaczonymi objazdami. - Wiemy, że są priorytety i nie chcemy wyrzucania pieniędzy podatników w błoto. Ale ile tak można? - pytają.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska