MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie wyłoży

STEFAN CIEŚLA 722 57 72 [email protected]
- Czwarty rok piszemy i walczymy, aby na naszej ulicy postawiono lampy. Wieczorami strach chodzić, tak jest ciemno - żali się szef wspólnoty mieszkaniowej z ul. Ogińskiego. W kompletnych ciemnościach żyć musi aż kilka tysięcy gorzowian.

Ul. Ogińskiego ma dziś 2 km długości. To oprócz ul. Wylotowej najdłuższa ulica w mieście bez oświetlenia. Powstawała etapami, po kawałku, na długich odcinkach ciągle nie ma albo chodników, albo asfaltowej jezdni, którą pokrywają nadal betonowe płyty budowlane. Od dziewięciu lat jest to formalnie ulica miejska. Dziś już nikt nie wie, jak to się stało, że ma ona podziemne uzbrojenie, nawet trafostacje energetyczne, ale nie postawiono na niej lamp. - Rozmawiałem o tym z dwoma wiceprezydentami oraz z naczelnikiem wydziału inwestycji, ale niczego to nie dało. Na ile nas było stać, oświetlaliśmy za spółdzielcze pieniądze osiedlowe parkingi i skwery. Ale to ulica miejska i lampy to problem miasta - uważa Piotr Styczeń, prezes spółdzielni mieszkaniowej Włókno, której środkiem biegnie ul. Ogińskiego.

Nie wyłoży

Członkowie wspólnoty z ul. Ogińskiego postanowili wyłożyć z własnej kieszeni pieniądze na postawienie kilku lamp wzdłuż swojej posesji. Chcą zwrócić się do miasta o sfinansowanie inwestycji w ramach inicjatywy społecznej. W ub.r. udało się to wspólnocie z ul. Hetmańskiej. Większość mieszkańców uważa jednak, że skoro płaci podatki, to obowiązkiem miasta jest założenie na ulicach oświetlenia. W XXI w. powinno to być czymś normalnym. Pani Elżbieta, która przy ul. Ogińskiego mieszka już 10 lat: - Osiedle jest ładne i zadbane, są lampy przy skwerach między budynkami. Na ulicy, zwłaszcza jesienią i zimą, jest jednak bardzo ciemno i niebezpiecznie, bo na dodatek w wielu miejscach brakuje chodnika. Ale nie będę wykładała własnych pieniędzy na lampy, bo to należy do miasta.

Oświetleniowa spychologia

Oświetleniem zajmują się w magistracie wydziały gospodarki komunalnej oraz inwestycji. - Instalujemy oświetlenie tylko przy okazji budowy nowych ulic. Stare ulice bez oświetlenia należą do wydziału gospodarki komunalnej - twierdzi naczelnik wydziału inwestycji Władysław Żelazowski. Dariuszowi Łapce z gospodarki komunalnej nie odpowiada podział na ,,moje - twoje’’. Proponuje, aby pieniędzy szukać wspólnie i wszędzie, bo w mieście jest 50 ulic bez oświetlenia. - Chcielibyśmy wszystkim postawić oświetlenie, ale robimy tyle, na ile nas stać i kolejka jest ogromna. Nie wiem, kiedy przyjdzie czas na ul. Ogińskiego - nie kryje D. Łapka. W tym roku za 240 tys. zł z jego wydziału zainstalowane zostanie oświetlenie na 300-metrowym odcinku ul. Warszawskiej, za wiaduktem w stronę Czechowa, wymienione będą lampy wzdłuż ul. Jagiellończyka oraz rozpocznie się stawianie lamp przy ul. Wylotowej. Urzędnik namawia mieszkańców do wychodzenia z inicjatywami społecznymi, bo w ten sposób szybciej doczekają się lamp. Do tego samego zachęca naczelnik wydziału Leszek Rybka. Pieniędzmi na dołożenie do takich inicjatyw dysponuje jednak wydział inwestycji...

Gasi zapał

Zdzisława Borowicka z tego wydziału od razu gasi zapał ewentualnych zwolenników takich pomysłów. - Z budżetu miasta na dokładanie do inicjatyw społecznych mamy w tym roku jedynie 150 tys. zł, czyli połowę kwoty z 2004 r. Wszystko jest już rozdysponowane i zaakceptowane przez prezydenta. Wspólnota z ul. Ogińskiego nie ma więc teraz szans na dotację, chyba że w drugiej połowie roku pojawią się jakieś pieniądze - mówi inspektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska