MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oto kolejna wskazówka wiodąca do skarbu!

Redakcja
Skarb jest teraz w muzeum, ale klucz do niego możesz zdobyć wlasnie ty!
Skarb jest teraz w muzeum, ale klucz do niego możesz zdobyć wlasnie ty!
Wczoraj punktualnie o 17.00 pojawili się nowi poszukiwacze. Kupili za cztery talary zapiski więzienne i dostali fragment mapy. Te zapiski to kolejne wskazówki wiodące do skarbu. dzis sa dla wszystkich!

Kolejny dzień i kolejne wyzwanie dla poszukiwaczy skarbu. Ci, którzy właściwie odczytali wskazówki, stawili się kolejnego dnia pod Wieżą Głodową, aby ubiegać się o widzenie z winiarzem. Niestety, wieża była zamknięta. Na jednej ze ścian była jednak tablica.
"Okazja! Tylko u nas! Tylko dziś! Za zaledwie 4 talary zielonogórskie nabyć można kopię starych zapisków więziennych słynnego Johana Seydla."
Ci szczęśliwcy, którzy mieli przy sobie talary, szybko kupili zapiski więzienne. A szczęśliwców tych było dwóch - Paweł Wysocki i Tomasz Wojciechowski.
Oni dostali fragment mapy i wspomnienia winiarza.
A dlaczego mieli wybrać się do Wieży Głodowej?
Gdyby dzisiaj wybrać się na spacer śladami dawnych murów obronnych Zieloneją Góry, obejdziemy je w około 15-20 minut. Miasto nie było duże i fortyfikacje również.
W 1429 r. książę Henryk IX pisemnie potwierdził prawo zielonogórzan do wsi Zawada, równocześnie zaznaczając, że płynące z tego tytułu dochody mają być przeznaczone na budowę murów obronnych.
Niewiele z nich zostało. Tylko Wieża Głodowa. To tutaj w 1487 r. wybudowano trzecią bramę wjazdową do miasta wraz z wieżą (wtedy nazywaną Łaziebną). Jan II Szalony, prowadząc wówczas wojnę z Brandenburgią, postanowił mury podnieść i wzmocnić.
Wbrew dzisiejszej nazwie nie było tutaj wiele miejsca na więzienie. Trzeba było mieć sporo samozaparcia by móc tu kogoś głodzić. Raczej było to miejsce dla straży miejskiej i podręcznego magazynku.
Barokowy hełm wieńczący Wieżę Głodową, powstał dopiero w 1717 r. i pełni funkcję czysto dekoracyjną. Tylko gołębie mogą tutaj stanąć. Na nic więcej nie ma tutaj miejsca. Nawet amunicję do procy nie byłoby gdzie zgromadzić.

Zagadka na dziś

Ci, którym nie udało się kupić wspomnień winiarza, mogą przeczytać je u nas.
Oto i one:
"29 października 1812 roku
Cztery niedziele temu sędzia polowy wojsk francuskich wtrącił mnie do lochu. Nie chciałem się poddać kontrybucji i oddać mojego wina. Innym opróżnili piwnice, mojego wina nie znajdą.
Nie mogę liczyć już na żadną pomoc... Wstawiennictwo moich wysoko postawionych przyjaciół nic nie daje.
Mój największy sekret powierzyłem spowiednikowi, który do mnie przybył. Teraz mogę spokojnie odejść. Wiem, że powierzona mi tajemnica nie odejdzie wraz ze mną. Spowiednik zaprzysiągł się, że wiadomość przekaże właściwej osobie i ślad po niej nie zaginie.
Czekaj na znak przy domu mego spowiednika, on Cię poprowadzi."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska