Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płonka, Wontor i Kamiński przestaną być posłami. Co z nimi dalej?

Robert Bagiński
Powrót do Urzędu Marszałkowskiego, ponowne uruchomienie praktyki lekarskiej oraz budowanie biznesu od nowa - to plany lubuskich parlamentarzystów, którzy nie znajdą się w Sejmie nowej kadencji.

Trzech lubuskich posłów traci poselskie mandaty. Każdy z nich: Elżbieta Płonka, Bogusław Wontor oraz Krystian Kamiński, biedy raczej nie zazna. Po pierwsze, mają pozycję i doświadczenie zawodowe, inne niż polityczne. Po drugie, wszystkim przysługuje odprawa w wysokości trzymiesięcznego uposażenia. Oznacza to, że jeszcze w listopadzie, na konto każdego z nich, wpłynie kwota 38 479,92 zł. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że od sierpnia do 13 listopada Sejm nie będzie obradował, a posłowie pobierają swoje wynagrodzenia, mogą sporo odłożyć

Wygodny fotel w Senacie, na rzecz tego mniej wygodnego w Sejmie, zamieni senator Robert Dowhan z PO, ale wysokiej odprawy nie otrzyma. Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora przewiduje ją tylko dla tych polityków, którzy sprawowali mandat w dniu zakończenia kadencji i nie uzyskali go na kolejną kadencję Sejmu lub Senatu. Oznacza to, że znany w Lubuskiem senator, głównie z zaangażowania w promocję speedway’a, nie tylko się nie wzbogaci, ale jako poseł, będzie musiał dużo więcej pracować.

Opuszczający Sejm politycy z województwa lubuskiego są w dobrej sytuacji także z innych powodów. Zgodnie z przepisami, choć dotyczy to tylko Bogusława Wontora z Nowej Lewicy, po wygaśnięciu mandatu mają prawo wrócić tam, gdzie pracowali przed wyborem do parlamentu, jeśli wzięli tam urlop bezpłatny. W przypadku Wontora jest to Urząd Marszałkowski, gdzie może liczyć na takie same lub równorzędne stanowisko i z takim samym wynagrodzeniem, jakie otrzymywał przed wyborami w 2019 roku tj. głównego specjalisty. Poza tym, nie będzie go można zwolnić, ani obniżyć mu wynagrodzenia, przez dwa najbliższe lata.

Wracam do Urzędu Marszałkowskiego i jestem przekonany, że swoją wiedzą oraz doświadczeniem wiele tam wniosę, szczególnie w obszarze badań związanych z technologiami kosmicznymi – mówi w rozmowie z GL. Tu warto podkreślić, że poseł Wontor, przez cały okres sprawowania mandatu posła, ściśle współpracował z Polską Akademią Nauk i ma swój istotny udział w powstaniu Parku Technologii Kosmicznych w Nowym Kisielinie. – Jest do zrealizowania kilka ciekawych projektów w tym segmencie – zdradza.

Inaczej ma się rzecz z ustępującą poseł Elżbietą Płonką z PiS, która przed zdobyciem mandatu była już na emeryturze. Jako uznana i szanowana lekarka, wróci do zawodu, ale żadnych dodatkowych korzyści z tytułu utraty mandatu poselskiego, nie otrzyma. Może za to odkupić po cenach rynkowych sprzęt, który w trakcie kadencji kupiła na użytek swojego biura. Z publicznego wykazu wydatków wynika jednak, że pod tym względem była bardzo oszczędna i szanowała publiczne środki. Właściwie nie ma niczego, co można by odkupić.

Służba krajowi zawsze była dla mnie ważna, ale też służba ludziom w gabinecie lekarskim, dlatego w pewnej części wracam do pracy lekarza. Wiem, że tu również mogę zrobić wiele dobrego i takie właśnie mam plany na życie po Sejmie – mówi Elżbieta Płonka, która nie kryje, że zamierza być aktywna w samorządzie. – Jeśli nie uda Prawu i Sprawiedliwości stworzyć rządu, nasz kraj będzie potrzebował nas w innych miejscach, więc teraz wskazana będzie jeszcze większa aktywność – dodaje.

Trudno ocenić sytuację zawodową Krystiana Kamińskiego z Konfederacji. Zanim objął mandat posła, był udziałowcem dwóch spółek i właścicielem firmy z branży logistyki międzynarodowej, która zatrudniała 120 osób.

Kiedy zostałem posłem, chciałem być w pełni oddany i dyspozycyjny pracy w parlamentarnej, dlatego wszystko sprzedałem – wyjaśnia poseł Kamiński. – Mam doświadczenie oraz wiedzę, bo do parlamentu nie wszedłem jako zawodowy działacz partyjny, dlatego z pewnością poradzę sobie również teraz, po zakończeniu kadencji Sejmu – podkreśla.

Sytuacja lubuskich posłów mijającej właśnie kadencji, zdaje się prezentować dobrze. Oznacza to, że nie będą musieli korzystać z sejmowych zapomóg. Ich otrzymanie, raz w roku z powodu trudnej sytuacji materialnej i życiowej, przewidują sejmowe przepisy. Były poseł, który nie może zaspokoić podstawowych potrzeb życiowych, albo spotkało go zdarzenie losowe, może otrzymać jednorazową zapomogę w wysokości min. 5 tys. zł. W mijającej kadencji przyznano 32 takie świadczenia na łączną kwotę 300 tys. zł.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska