Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po debacie. Nowe szaty króla - felieton Roberta Bagińśkiego

Robert Bagiński
Adam Jankowski/Polska Press
W poniedziałkowy wieczór, w wielu polskich domach dało się usłyszeć ogromny huk. To był dźwięk łusek spadających z oczu tym, którzy nigdy nie byli zwolennikami Platformy Obywatelskiej, ale Donalda Tuska uważali za męża stanu.

Taki polski „produkt eksportowy”, który sięgnął szczytów europejskiej polityki. Nagle ujrzeli obraz, którego wcześniej nigdy nie widzieli. W sensie wizualnym, mogli nawet odnieść wrażenie, że czas cofnął się o ponad trzy dekady i w TVP znów puszczają Kaszpirowskiego. Facet w rozchełstanej koszuli i trochę rozdygotany, dukał coś do kamery. Szybko okazało się, że to były „Król Europy”, ale w gorszej formie. Szukając porównań ichtiologicznych: Tusk nie zachowywał się jak ryba w wodzie, ale jak ryba wyciągnięta z akwarium.

Rzecz jasna, znajdą się tacy, którzy zakrzykną: „Donald Tusk wygrał debatę!”. Tyle tylko, że znamy to już z baśni H.Ch. Andersena pt. „Nowe szaty króla”. Pamiętamy, żył sobie pewien cesarz, który dbał tylko o swój ubiór, a zaniedbywał wszelkie sprawy państwowe. Wykorzystało to dwóch tkaczy, którzy stworzyli dla niego szatę „niedostępną dla oczu głupców i niezdolnych do sprawowania urzędu”. Tu na chwilę Donald Tusk z telewizyjnej debaty.

- Tchórze i dziwolągi nie mogą rządzić Polską – powiedział.

Wracamy do bajki. Pierwowzór Tuska z baśni Andersena, narcystyczny monarcha, wystąpił bez niczego i całkiem nagi. Poddani doskonale to widzieli, ale woleli nie przyznawać się do tego. Milczeli również dworzanie, którzy dbali o komfort szefa. Dopiero małe dziecko zawołało: „Przecież on jest nagi!”.

Tak to właśnie wyglądało podczas debaty, a jeszcze bardziej po niej. Tusk próbował narzucić narrację, że widzowie TVP go nie znają. Kiedy się już pojawił, potwierdził, że jest nie tylko bez marynarki i krawata, ale również bez klasy. Takim znają go od dawna. Gdy debaty nie dało się „uroczyście unieważnić”, zawołał o kolejne spotkanie. Kto błaga o rewanż? Kto przegrał i dostał lanie, ale chciałby się odegrać. Wielu zastanawia się teraz, czy mając problemy z mówieniem po polsku, były szef Rady Europejskiej, dawał radę po angielsku. A może rzeczywiście jego jedynym zajęciem było wykonywanie poleceń kanclerz Angeli Merkel oraz zakładanie marynarki przewodniczącemu KE J-C. Junckerowi. Niektórzy suflują, że wypadł źle, bo chciał, aby dobrze wypadli jego ewentualni koalicjanci. Szlachetne! To by były rzeczywiście nowe szaty „Króla Europy”.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska