Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PO i PiS mam w poważaniu

Redakcja
- Trzeba zmienić ordynację wyborczą - uważa PAWEŁ KUKIZ. Jeździ właśnie po Polsce, by przekonywać ludzi do pomysłu jednomandatowych okręgów wyborczych.

- Przez kilka tygodni jeździł pan po kraju. Tym razem jednak nie z koncertami, ale spotyka się pan z ludźmi, by rozmawiać o pomyśle jednomandatowych okręgów wyborczych. Ile jest w tym Kukiza-muzyka, który walczy o swój byt na scenie muzycznej, a ile Kukiza-patrioty?
- Nie uważam, by jakikolwiek zawód, także muzyk, wykluczał zainteresowanie państwem. Zawsze sprawy dotyczące mojej Ojczyzny były dla mnie ważne i zawsze w tych sprawach zabierałem głos. Kiedyś były to sytuacje do śmiechu i można było do nich podejść z ironią. Teraz mniej mi jednak do śmiechu.

- Co sprawiło, że tak mocno zaangażował się pan w sprawę JOW-ów? Oprócz tego swoistego tournee utworzył pan też stronę zmieleni.pl, na której zachęca do pomysłu zmiany ordynacji.
- Przed laty wierzyłem Platformie Obywatelskiej. Podstawowym powodem bardzo mocnego poparcia dla tej partii, wręcz afimacji, było to, że PO, jako jedyna partia, miała w swoim programie zmianę ordynacji wyborczej z proporcjonalnej na jednomandatowe okręgi wyborcze. Platforma doszła jednak do władzy i nawet tego pomysłu nie zrealizowała. 750 tys. głosów poparcia pod tym projektem wyrzuciła do kosza. Dosłownie je zmieliła.
Po katastrofie smoleńskiej nastąpiły wybory prezydenckie. Wygrał je Bronisław Komorowski, czołowa postać PO. Później były wybory parlamentarne, w którym w Senacie Platforma zdobyła większość. Mówiąc w skrócie, mogła rozpisać referendum w sprawie zmiany ordynacji wyborczej. Ma bowiem wszystko, by wywiązać się z tego przyrzeczenia. Nie ma już natomiast argumentu, że chciałaby wprowadzić JOW-y, tylko opozycja jej nie pozwala.

- W czym jednomandatowe okręgi są lepsze od obowiązującej ordynacji? Nie ma pan obaw, że mandat parlamentarny zdobędą dzięki JOW-om osoby, które będą miały pieniądze na kampanię? Tak było w uzupełniających wyborach do Senatu w Pile, gdzie wygrał Henryk Stokłosa.
- Dzięki JOW-om do parlamentu mogą wejść różni ludzie. I taki bogacz jak Stokłosa, i geniusz jak Einstein. Najpierw jednak społeczeństwo musi mieć warunki do tego, by móc dokonać wyboru. W obecnym systemie parlamentarnym nie ma takiej opcji, by dany kandydat nie był popierany przez partię.

- A teraz nie wybieramy parlamentarzystów?
- System proporcjonalny był w Polsce za komuny. Był jeden PZPR, na którego czele stał pierwszy sekretarz i to on wybierał posłów. Zaufanych towarzyszy dawał na pierwsze miejsce listy, a żeby zachować pozory demokracji, to tych, którzy nie mieli szans na wejście do parlamentu, dawał pod koniec listy. Teraz mamy w Polsce pięć takich PZPR-ów i nie mamy żadnego wpływu na to, kto zostanie posłem czy senatorem. Oni już zostali wybrani przez jednego z pięciu "pierwszych sekretarzy".
Wybory proporcjonalne polegają na tym, że każdy z szefów partii wpisuje na listę wyborczą swoich "żołnierzy", a klucz do tego jest taki, że pierwszeństwo mają ci, którzy są najbardziej lojalni i wierni wobec wodza. Ci kandydaci mówią nam przed wyborami co chcą, a później robią to, co im "wódz" każe. Teraz nie jesteśmy w stanie nawet odwołać posła czy senatora. Przy jednomandatowych okręgach, to bardzo ważne, będziemy mogli to zrobić.
Dziś nie ma żadnego liczącego się państwa w świecie, które posługiwałoby się ordynacją proporcjonalną. Gdyby obowiązywała one we Francji czy w Niemczech, to te kraje nie byłyby na takim poziomie, na jakim są.

- Czy to pańskie zaangażowanie w JOW-y to nie jest przypadkiem znak, że Paweł Kukiz chce wejść do polityki?
- Nie. Mam w takim samym poważaniu zarówno Platformę, PiS, Ruch Palikota czy cały obecny system. Ja chcę tylko zebrać 500 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy. Wielokrotnie miałem okazję startować z list Platformy czy PSL-u. Odpowiadałem, że nie chcę, bo jeśli dostanę się do Sejmu, będę tylko maszynką do głosowania. Jeśli Tusk, przykładowo, stwierdzi, że mieszkamy w Arktyce, to ja musiałbym nacisnąć guzik, a jeśli tego bym nie uczynił, to o starcie w następnych wyborach mógłbym zapomnieć. Dyscyplina partyjna skutkuje tym, że utrzymujemy 460 posłów, którzy w rzeczywiście mówią pięcioma głosami. Tak naprawdę to dziś wystarczyliby sami szefowie partii. Niechby sobie siedzieli i głosowali. Dlaczego mamy utrzymywać kolejnych 455 posłów? Przy JOW-ach wrócimy do klasycznego podziału na prawicę, lewicę i centrum. Albo ktoś będzie za, albo się wstrzyma, albo będzie przeciw. Innej możliwości nie ma.

- Pańska praca na rzecz JOW-ów nie odbije się na karierze muzyka?
- Na tę chwilę przekłada się to negatywnie na karierę. Uderzam w mainstream, z którym showbusiness jest powiązany. Jeśli nagrywam płytę z biało-czerwoną okładką, to w publicznych rozgłośniach od razu jest wyrzucana do kosza. Nikt jej nawet nie słucha. Logika jest taka: te utwory są nazbyt patriotyczne, patriotyzm prowadzi do nacjonalizmu, ten z kolei do Holocaustu. Przez to już teraz daję o połowę mniej koncertów niż jeszcze kilka lat temu.
Swoje działania zamierzam prowadzić do momentu zebrania 500 tys. podpisów i doprowadzenia do referendum w sprawie zmiany ordynacji wyborczej. Chciałbym w okolicach maja zanieść je wspólnie z Solidarnością w sile 100-200 tys. osób na Wiejską i być tam aż do momentu, aż nie wprowadzą referendum. Później niech ta struktura, ten "luźny związek ludzi dobrej woli" niech zostanie przejęty przez ekspertów, którzy zajmą się zmianą konstytucji, bo przy okazji JOW-ów też to trzeba zrobic.

- Jaka Polska marzy się Pawłowi Kukizowi?
- To Polska, w której partie wobec społeczeństwa mają rolę służebną. Dziś to my jesteśmy sługami tych partii i gotowi jesteśmy się za nie pozabijać. Partie mają stać się na powrót partiami, a nie klanami, które reprezentują interesy kilkudziesięciotysięcznej grupy ludzi.

- Dziękuję.

Jarosław Miłkowski
95 722 57 72
[email protected]

[RAMKA]
Zbieranie podpisów w miastach naszego regionu odbędzie się już w ten weekend. W sobotę 10 listopada od 13.00 zbierane one będą na Starym Rynku w Gorzowie oraz na Placu Sybiraków w Słubicach.

Paweł Kukiz ma 49 lat. W latach 80. śpiewał w Aya RL, następnie założył zespół Piersi, z którym występuje do dziś. Akcję zmieleni pl. zainicjował we wrześniu tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska