Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podczas gaszenia trawy natknęli się na pocisk przeciwlotniczy z drugiej wojny światowej

Lucyna Makowska
Od płonących traw często zajmują się ogrodowe altany
Od płonących traw często zajmują się ogrodowe altany Arch PSP Żagań
Ponad 20 wyjazdów do pożarów traw i nieużytków odnotowali tylko w dwa weekendowe dni żagańscy ogniowcy.

Strażacy kończyli gasić jeden pożar, natychmiast dostawali sygnał o kolejnym.Miniony weekend należał do wyjątkowo pracowitych. Najbardziej spektakularną była sobotnia akcja na granicy województwa dolnośląskiego. W okolicy Nowej Jabłony w gminie Niegosławice spłonęło 60 ha traw. Akcję utrudniał podmokły teren i wiatr, który powodował rozprzestrzenianie się ognia.

- W trakcie działań strażacy natknęli się na niewybuch z okresu drugiej wojny światowej - tłumaczy st.kpt Paweł Grzymała, oficer prasowy żagańśkich strażaków. - Musieliśmy je przerwać, by nie narażać życia strażaków. Dalej zabezpieczaniem terenu zajęli się policjanci.

W siedmiogodzinnych działaniach uczestniczyło 13 zastępów straży pożarnej, tj. 57 strażaków zarówno z powiatu żagańskiego, jak i z Dolnego Śląska. Płonące trawy gaszono bez użycia wody, a przy pomocy tzw. tłumic.

w poniedziałek patrol saperski zdetonował pocisk przeciwlotniczy na miejscu.

W Iłowej spłonęło 6,5 ha nieużytków a od ognia zajęły się dwie altanki. Na szczęście udało się uratować od ognia pomieszczenia gospodarcze w Czyżówku w gminie Iłowa. Strażacy w porę odcięli płomienie. Niecodzienny pożar wybuchł w kilka dni wcześniej w Tomaszowie, gdzie najprawdopodobniej od iskry wokół słupa telegraficznego zaczęła palić się wysoka trawa.

-Szczęśliwie pożar szybko zauważono i a nasi strażacy z bezpiecznej odległości ugasili. Jednak większość z tych zdarzeń to podpalenia - zaznacza P. Grzymała.- Ale ściganiem ich sprawców zajmuje się policja. Z różnym skutkiem._Na gorącym uczynku taką osobę złapać trudno, bo gdy przyjeżdżają zastępy, wszyscy mówią, że przyszli zobaczyć co się dzieje. Ludzie niestety wciąż jeszcze uważają, że to metoda na lepsze plony. Niestety nic bardziej błędnego. Bo takie działanie wyjaławia glebę, giną rośliny, bezkręgowce, owady, płazy, gady, dzikie ptactwo, ssaki leśne oraz domowe, duże zadymienie zwłaszcza w pobliżu mocno uczęszczanych tras powoduje zagrożenia w ruchu drogowym. Do tego takie akcje angażują dużą ilość strażaków oraz sprzętu, co naraża na niepotrzebne wydatki Skarb Państwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska