- Jeżeli Tadeusz Jędrzejczak tak kocha Gorzów, jak często o tym mówi, niech dla obrony dobrego imienia miasta zrezygnuje z prezydentury, niech złoży ten zaszczytny urząd. Prezydent ma prawo wnosić apelację i bronić swojego imienia, ale nie ma prawa dalej kompromitować miasta i jego mieszkańców, kierując Gorzowem po skazaniu przez niezawisły sąd - takie stanowisko odczytała wczoraj na konferencji prasowej posłanka PiS Elżbieta Rafalska.
Przypomniała, że gdy w 2004 r. prezydent trafił do aresztu, z inicjatywy PiS i PO odbyło się referendum. Za odwołaniem Jędrzejczaka zagłosowało 10 tys. gorzowian, ale głosy były nieważne ze względu na brak 30-procentowej frekwencji. - To po gorzowskim referendum zmieniono przepisy w tej sprawie - podkreślała Rafalska. Teraz wystarczy, że do urn pójdzie trzy piąte tych, którzy brali udział w wyborach prezydenckich, czyli 22,5 tys. gorzowian.
PiS nawołuje prezydenta do ustąpienia ze stanowiska już teraz, bo referendum - które zamierza zorganizować - odbędzie się najwcześniej w lutym bądź marcu.
Radny PiS Marek Surmacz uważa, że źle się stało, iż sędzia nie zarządził natychmiastowego wykonania kary wobec prezydenta. - Ponieważ zdaniem sądu jego wina nie budzi wątpliwości, z sali rozpraw powinien trafić od razu do więzienia - przekonywał radny. Mówił, że tak się dzieje w niektórych sprawach mimo nieprawomocnych wyroków.
Prezydent Tadeusz Jędrzejczak w rozmowie z nami spokojnie dystansował się do wypowiedzi Surmacza i żądań PiS. - Marek lubi palnąć kontrowersyjną bzdurę. Im bardziej pikantna, tym lepiej. Zaciera teraz ręce, że może moim kosztem robić sobie kampanię do parlamentu - skwitował prezydent. Podkreślił, że nie poda się do dymisji. - Jestem niewinny, nie zgadzam się z nieprawomocnym wyrokiem, sprawiedliwości poszukam w sądzie apelacyjnym. Jak każdy obywatel mam prawo do odwołania. Nawet sędzia podkreślał, że nie działałem, żeby osiągnąć korzyści dla siebie. A PiS po prostu uprawia politykę - powiedział nam prezydent.
Wczoraj zebrał się konwent Rady Miasta. Rozmawiano o wystosowaniu przez radnych apelu do prezydenta, aby opuścił stanowisko. Nie zapadła decyzja, bo kluby radnych nie zdążyły przedyskutować sprawy. - Mimo to sesja rady na ten temat odbędzie się jeszcze w lipcu - powiedziała ,,GL’’ przewodnicząca Krystyna Sibińska. W piątek PO dystansowała się do ewentualnego referendum. Wczoraj była już za. - Bo skazane osoby wciąż mają wpływ na wydatkowanie publicznych pieniędzy - wyjaśniła Sibińska.
Przypomnijmy: w piątek 8 lipca sąd ogłosił wyrok w najgłośniejszym procesie karnym w historii miasta. Na ławie oskarżonych siedzieli przedsiębiorcy budowlani prowadzący miejskie inwestycje i urzędnicy. Prezydent ma iść do więzienia na 6 lat, zwrócić syndykom upadłych firm i Urzędowi Miasta 1 mln zł i zapłacić 17,5 tys. zł grzywny. Przez osiem lat nie będzie mógł pełnić funkcji publicznych. Wyrok jest nieprawomocny.
Czytelnicy są podzieleni w kwestii dymisji Jędrzejczaka. - Prezydent, gdyby miał chociaż odrobinę honoru, w świetle takiego wyroku powinien zrezygnować dobrowolnie z urzędu, a nie zastanawiać się nad dalszym rządzeniem. Teraz przynosi wstyd miastu i mieszkańcom - napisała Polka na www.gazetalubuska.pl. Internauta Janram proponuje, aby prezydent udał się na zaległy urlop, a potem - w razie potrzeby - na bezpłatny. - Bądźcie jednak uczciwi w ocenie prezydenta. Wybrało go ponad 50 proc. dumnych mieszkańców tego miasta. Wiedzieli przecież, co robią. Prezydentowi doradzam zaś, aby do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy zawiesił działalność i przekazał uprawnienia zastępcom - napisał Czytelnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?