AstroEnergy Warta Gorzów – Górnik Polkowice 0:0
- Warta: Smug – Gajda, Maślanka, Wachowiak – Bielawski, Majerczyk (od 78 min Rybicki), Duda, Lewandowski, Marchel (od 63 min Gardzielewicz) – Ufir (od 83 min Jachno), Krauz (od 83 min Walków).
- Żółte kartki: Wachowiak, Bielawski, Majerczyk, Ufir, Krauz, Gajda, Duda – Baranowski, Fryzowicz, Szuszkiewicz, Chiliński.
Dla Górnika mecz w Gorzowie był pierwszym pod wodzą nowego szkoleniowca. Niezadowalające wyniki spadkowicza z II ligi na początku sezonu (osiem punktów po sześciu kolejkach) sprawiły, że w tygodniu poprzedzającym pojedynek z Wartą z zespołem z Polkowic pożegnał się Michał Kowbel. Posadę trenera przejął po nim Albańczyk Enkeleid Dobi.
Już początkowe chwile spotkania stały pod znakiem dość rwanej gry z obu stron. Pierwsza groźniejsza sytuacja miała miejsce w 10 minucie, kiedy Kacper Bajerski znalazł się w dogodnej sytuacji na 16. metrze. Przy jego strzale czujnie interweniował jednak Dawid Smug. Niedługo później gorzowianie również postraszyli rywala – po dośrodkowaniu z prawej strony bramkarz gości zbił piłkę wprost pod nogi Jakuba Dudy. Zawodnik Warty nie zdołał jednak oddać strzału z niewielkiej odległości, gdyż momentalnie zjawiła się przy nim dwójka obrońców rywala.
W 37 minucie polkowiczanie po raz kolejny zagrozili bramce Warty, tym razem po stałym fragmencie gry. Wrzutkę z rzutu rożnego tuż przy słupku zamknął głową Krzysztof Wingralek, ale kapitalną interwencją popisał się Dawid Smug. W konsekwencji na półmetku spotkania panował bezbramkowy remis.
Na początku drugiej odsłony po starciu we własnym polu karnym ucierpiał Mateusz Magdziak, który przez dłuższy czas leżał na murawie i potrzebował pomocy ratownika medycznego. Zawodnik gości nie był w stanie kontynuować gry, gdyż opuścił murawę na noszach.
W okolicy 70 minuty gorzowianie usilnie szukali swojej okazji na strzelenie gola. Wówczas po jednym z rzutów rożnych mocny strzał głową oddał Bartłomiej Gajda, lecz futbolówka minimalnie minęła spojenie.
W końcówce spotkania atakował głównie Górnik. W 87 minucie, po jednym z takich ataków, przyjezdni domagali się rzutu karnego. Zaczęło się od rajdu wzdłuż lewej krawędzi boiska, po którym polkowiczanie zagrali piłkę w pole karne. Tam dopatrzyli się oni zagrania ręką przez jednego z obrońców Warty. Protesty piłkarzy z Dolnego Śląska nie przyniosły pożądanego przez nich skutku, a jedynym efektem była żółta kartka dla Mariusza Szuszkiewicza, który najgłośniej domagał się „jedenastki”.
Sędzia doliczył do drugiej połowy niespełna dziewięć minut, co było spowodowane m.in. wspomnianą wcześniej sytuacją z Magdziakiem. Im bliżej końca pojedynku, tym na boisku było goręcej. Konsekwencją była nerwowa gra z obu stron oraz duża liczba żółtych kartek. W całym meczu arbiter napominał piłkarzy aż 11 razy.
Remis z Górnikiem Polkowice zapewnił Warcie dziesiąty punkt w bieżącej kampanii. W następnej serii gier uda się ona na teren Śląska II Wrocław, który plasuje się w czołówce ligowej klasyfikacji. Mecz ten w sobotę 16 września o godzinie 16:00.
WIDEO: Zielonogórskie kryte boisko piłkarskie robi duże wrażenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?