Szukanie pieniędzy

W powiecie żagańskim stopa bezrobocia przekracza 30 procent. Jaki realny wpływ ma samorząd na spadek bezrobocia? - Żaden. Potrzeba mądrych rozwiązań prawnych, by przedsiębiorcy chcieli tworzyć miejsca pracy - uważa burmistrz Szprotawy Franciszek Sitko. Jego zdaniem samorząd może jedynie łagodzić skutki bezrobocia, np. poprzez prace interwencyjne.
Ale i tu daje się odczuć brak pieniędzy. Jeszcze osiem lat temu przy pracach interwencyjnych zatrudnionych było w gminie miesięcznie ponad 100 osób, a w ub.r. - tylko 46. Teraz grupa ludzi sprząta ulice, place, targowiska, nadzoruje obiekty gminne, obsługuje szalet.
Prace w Szprotawie to jedno z większych interwencyjnych przedsięwzięć w powiecie. - Widać głód zatrudnienia. Ludzie cieszą się, że mogą popracować choć miesiąc, dwa - mówi burmistrz Sitko.

Szukanie pieniędzy

W szprotawskim budżecie w rubryce "prace interwencyjne i publiczne" zapisano 650 tys. zł. I zapewne nie będzie problemu z ich wykorzystaniem, bo na zatrudnienie czekają ponad 3 tys. ludzi. W sąsiednich Małomicach - 908 osób, w tym 75 proc. bez prawa do zasiłku.
- Na razie nie zawieramy z gminami umów na prace interwencyjne, bo nie mamy planu środków na ten rok. Ale już na dniach powinniśmy wiedzieć, ile osób znajdzie zatrudnienie - informuje zastępca kierownika Powiatowego Urzędu Pracy w Żaganiu Zofia Mazur. Pieniądze będą dzielone w zależności od liczby gminnych bezrobotnych.
Żagań ma również program "Pracuję dla mojego powiatu". I tak np. z Małomic brało w nim udział osiem osób. Byli pracownicy PGR-u i Stacji Hodowli Roślin pracowali przy naprawie dróg gruntowych i melioracjach. Roboty w 80 proc. finansowała Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, pozostałe 20 proc. dały po połowie urząd pracy i gmina. W powiatowym programie, który wygasa 31 sierpnia br., uczestniczą bezrobotni z Małomic, Niegosławic, Szprotawy, Brzeźnicy, Iłowej, Wymiarek i Żagania. W sumie 50 osób. Otrzymują co najmniej najniższe wynagrodzenie i pracują w pełnym wymiarze.

Długów odpuszczenie

Żagańskie gminy walczą o pracodawców, jak mogą. Hołubią ich. Nawet tych, którzy mają wobec nich zaległości. Gra idzie bowiem o miejsca pracy. Stąd umorzenia podatku od nieruchomości, przesuwanie terminów ich płatności, stąd uchwały o ulgach dla inwestorów tworzących nowe etaty. Na raty płaci podatki np. pewien
zakład w gminie Wymiarki.
- Gminy nie mogą być jedynie poborcami podatkowymi. W ten sposób można każdego pracodawcę rozłożyć na łopatki - tłumaczy wójt Wymiarek Tadeusz Walczak.
W Małomicach na umorzenie zaległości np. wobec zakładu komunalnego mogą również liczyć najbiedniejsi mieszkańcy. W zamian za to będą musieli np. posprzątać ulice.

Urzędnik niewiele pomoże

Był również pomysł utworzenia powiatowego funduszu poręczeń kredytowych. Starostwo obiecało na ten cel 80 tys. zł, kilka gmin, które chciały w tym programie uczestniczyć, ok. 40 tys. zł. - To za mało, by stworzyć fundusz - uważa starosta Janusz Bujak.
Pomysł trafił na razie do szuflady.
- Ani urzędnik, ani urząd nie zlikwidują bezrobocia. To zrobią tylko pracodawcy - mówi burmistrz Małomic Elżbieta Polak. To dlatego jej gmina stawia na promocję (targi, wystawy) i porządnie przygotowaną ofertę inwestycyjną. To dlatego starostwo, wraz z organizacją pracodawców, organizuje bezpłatne szkolenia dla właścicieli przedsiębiorstw i tych, którzy chcą założyć własny biznes.