Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz chce zostać zawodowcem

(ban)
Jakub ma 19 lat. Studiuje w wychowanie fizyczne na Uniwersytecie Zielonogórskim. W wolnych chwilach spotyka się z dziewczyną Wiktorią.
Jakub ma 19 lat. Studiuje w wychowanie fizyczne na Uniwersytecie Zielonogórskim. W wolnych chwilach spotyka się z dziewczyną Wiktorią. Fot. Ryszard Poprawski
Jakub Kozera z Zielonej Góry już od pięciu lat trenuje sporty walki. Kick-boxing stał się jego życiem i obecnie odnosi już sukcesy na szczeblu światowym.

Jako nastolatek grał przez siedem lat w piłkę ręczną. Odłożył na bok gry zespołowe, bo chciał sam na sam zmierzyć się ze sportem. Pierwsze zajęcia z kick-boxingu odbyły się w sportowym klubie Gwardia w Zielonej Górze i trenuje tam do dziś pod okiem Tadeusza Dudy. - Już po pierwszym spotkaniu czułem, że dobrze trafiłem. Na początku tylko obserwowałem, uczyłem podstaw walki i spodobało mi się - mówi Kuba. Do grupy zaawansowanej przeszedł po dwóch latach treningów. Kick-boxing dzielimy na pięć rodzajów rozgrywek: tak zwany semi i light kontakt - walczy się na macie i ciosy nie są zadawane z pełną siłą. W Polsce jednak nie wszyscy przestrzegają tych zasad. Jest jeszcze full contact - czyli walki w ringu z pełną siłą ciosów, low kick - uderzenia z pełną siłą i do tego można kopać w nogi. We wcześniej wymienionych konkurencjach ciosy zadaje się tylko powyżej pasa. Najbardziej lubię i dobrze czuję się w K1 - obowiązują zasady low-kicku i dodatkowo kopnięcia z kolana. Pozostaje muay-tai - podobne do K1, tylko ciosy mogą być zadawane łokciem. - Walczyłem we wszystkich konkurencjach oprócz ostatniej - tłumaczy finalista Mistrzostw Świata w Chorwacji w 2006 roku.

Dzień po dniu

Jakub trenuje w klubie pięć razy w tygodniu. Zajęcia trwają 90 minut. - Pół godziny to rozgrzewka, kolejne 30 ćwiczymy w parach z rękawicami, albo tarczami do kopnięć, a na koniec skaczemy na skakance, robimy brzuszki i inne ćwiczenia wytrzymałościowo - techniczne - wyjaśnia. Utrzymuje dobra formę, bo do tego trenuje sam lub ze znajomymi dwa - trzy razy w tygodniu. Znajduje też czas na biegi i saunę. Je pięć posiłków dziennie o regularnej porze i jak na sportowca przystało nie pali papierosów, ani nie pije alkoholu. Zażywa witaminy i odżywki, zwłaszcza przed zawodami.

Dawka adrenaliny

Kick-boxing nie jest groźnym sportem, ale jak wszędzie zdarzają się kontuzje. - Dwa razy miałem złamany nos, trochę siniaków i skręcone stawy skokowe - wylicza Kuba. Czy się boi? - Stres zawsze jest, ale on mobilizuje. Strach też…zresztą jeżeli nie ma się strachu przed walką, to lekceważymy przeciwnika. Ring dostarcza adrenaliny i walcząc nie czuje się bólu fizycznego. W 2006 roku na mistrzostwach Polski wypadł mi bark, ale wytrzymałem i wygrałem rundę z przeciwnikiem. Ból poczułem potem - odpowiada.

Walczy w kadrze

Jakub ma na swoim koncie liczne sukcesy - wicemistrzostwo okręgu lubuskiego w semi kontakcie, mistrzostwo województwa, wielokrotne mistrzostwo Polski (ostatnie to trzecie miejsce w light kontakcie w Piasecznie) i w 2006 roku trzecie miejsce na mistrzostwach świata w full contact, które odbyły się w Chorwacji. Spotkał zawodników z całego świata, a było ich około 800. Stoczył dwie walki - wygrał ze Słowakiem, a drugą przegrał z Rosjaninem. W 2006 roku przyjęto go do kadry Polski juniorów, a od 2008 roku należy do kadry seniorów. - Lubię kick - boxing i poświęciłem mu bardzo dużo czasu. Nie chcę tego zaprzepaścić, dlatego planuję walczyć zawodowo. Chcę rozwijać się w K 1, bo ta konkurencja odpowiada mi najbardziej - dodaje Jakub.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska