To było już kolejne w tym tygodniu spotkanie poświęcone szpitalowi w Gorzowie. - Może źle się stało, że w tak krótkim czasie odbywają się te ważne debaty - podzielił się wątpliwościami radny Rawa, gdy po trzech godzinach dyskusji niewiele z niej wynikało.
Zaczął gość specjalny, czyli lubuski wicemarszałek Romuald Kreń. Wprawdzie to on odpowiada za służbę zdrowia w województwie, jednak "tylko" zastępuje marszałek Elżbietę Polak. To ona miała się w Gorzowie tłumaczyć.
Tłumaczył się Kreń. Mówił, że spółka nie jest lekiem na całe zło. Jednak nie było innego wyjścia, a sam marszałek, decydując się na tak trudną działkę jak służba zdrowia, jest niczym Don Kichot.
Nowy dyrektor szpitala Piotr Dębicki od literatury pięknej wolał literaturę faktu. - Nie przewiduje się zamknięcia żadnej działalności - mówił o szpitalnych oddziałach i poradniach.
Przysłany przez wojewodę Jerzego Ostroucha jeden z dyrektorów jednego z wydziałów Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego oświadczył, że… sprawę szpitala wojewoda ma głęboko w sercu. Potem posłanka PiS Elżbieta Rafalska podziękowała mu za takie "trele - morele".
W międzyczasie radny wojewódzki Paweł Tymszan ostrzegł, że bankructwo spółki nie jest jakimś "wirtualnym", ale realnym zagrożeniem. Z kolei Bogusław Andrzejczak z tej samej "stajni" punktował panią marszałek i jej ekipę za pośpiech i błędy w przygotowaniu przekształcenia.
Gorzowska radna niezależna Grażyna Wojciechowska zanim zaczęła, zastrzegła, że nie życzy sobie, by ktokolwiek jej przerywał i cofnęła się w przeszłość. - Kiedy w bocznym gabinecie prezydenta Jędrzejczaka odbył się prawdziwy sabat... - mówiła.
Dostało się od Wojciechowskiej wiceprzewodniczącemu rady Jakubowi Derechowi - Krzyckiemu, kiedyś dyrektorowi szpitala przy Warszawskiej (gorzowianie już powoli zapominają, że kiedyś taki był). Dostało się radnemu wojewódzkiemu Andrzejczakowi i innym, o których już nawet najstarsi górale nie pamiętają.
Za co im się dostało? Za połączenie trzech gorzowskich szpitali w jeden. Za kosztowne remonty szpitala przy Warszawskiej, choć już było wiadomo, że zostanie zlikwidowany.
- Pani radna po prostu kłamie! - odpowiedział na to długo, długo potem Derech - Krzycki. Za to reakcja Wojciechowskiej była natychmiastowa: - Pan jest żałosny! Pan jest bardzo złym członkiem. Specjalistą od gierek. Pan niszczy ludzi!
Dobrą godzinę przemawiał były dyrektor szpitala Marek Twardowski, co radny Jan Kaczanowski skomentował propozycją nadania szpitalowi imienia Marka Twardowskiego.
Ostre starcie zaliczyli radni Robert Surowiec (PO) i Marek Surmacza (PiS), a to w obronie pań posłanek: Surmacz - Elżbiety Rafalskiej, Surowiec - Krystyny Sibińskiej. Obie parlamentarzystki wystąpiły na sesji, chociaż Sibińska krytykowała Rafalską, gdy tej już nie było. I za to "oberwała" od Surmacza. Surmacz od Surowca.
Do końca sesji wytrwało kilkunastu radnych (wszystkich mamy 25, na sesję przyszło 20). Kilkoro zagłosowało za tym, żeby oficjanym stanowiskiem rady było stanowisko klubu PiS: "Wyrażamy ogromne zaniepokojenie i niezadowolenie z ograniczania dostępności mieszkańców Gorzowa, i północnej części regionu lubuskiego, do usług medycznych w ramach powszechnego systemu ubezpieczeń zdrowotnych...".
Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?