Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory prezydenckie 2010. Wygrał Bronisław Komorowski!

Redakcja
Bronisław Komorowski wygrał wybory prezydenckie. Tak mówią pierwsze, powyborcze sondaże.
Bronisław Komorowski wygrał wybory prezydenckie. Tak mówią pierwsze, powyborcze sondaże. fot. Archiwum
Bronisław Komorowski zwyciężył w wyborach prezydenckich. Tak wynika ze wstępnych wyników. Według sondażu SMG/KRC Komorowski wygrał wybory z wynikiem 51,09 proc., podczas gdy Kaczyński uzyskał 48,9 proc. Według sondażu OBOP, Komorowski wygrał stosunkiem 53,1 proc. do 46,9 proc. Według sondażu Homo Homini dla Komorowski uzyskał 51,1 proc. a Kaczyński - 48,9 proc.


Według sondażu SMG/KRC dla TVN Komorowski wygrał w drugiej turze z wynikiem 51,09 proc. podczas gdy Kaczyński uzyskał 48,9 proc. Frekwencja wyniosła 52,4 proc.
Według sondażu OBOP dla TVP Komorowski uzyskał 53,1 proc., podczas gdy Kaczyński uzyskał 46,9 proc. Frekwencja wyniosła według tego sondażu 53,1 proc.
Według sondażu Homo Homini dla TV Polsat Komorowski uzyskał 51,1 proc. a Kaczyński - 48,9 proc.

W województwie lubuskim wygrał Bronisław Komorowski. Jak podaje SMG/KRC frekwencja w drugiej turze wyniosła 52.4 proc. Według TNS OBOP frekwencja w kraju wyniosła 56.2 proc

Według sondażu TNS OBOP, dwie trzecie wyborców Grzegorza Napieralskiego oddało swoje głosy w drugiej turze wyborów na Bronisława Napieralskiego. Jak mówią eksperci, miało to bardzo duży wpływ na ostateczny wynik wyborów.

Według sondaży, frekwencja w województwie lubuskim wyniosła 36,8 proc. Jak podaje SMG KRC, głosy na Bronisława Komorowskiego oddało 63,2 proc. Lubuszan.

Przypomnijmy, pierwszą turę wygrał Komorowski z wynikiem 41,54 proc. Kaczyński był drugi - zdobył 36.46.

Zobacz jak głosowaliśmy w pierwszej turze: Wybory prezydenckie 2010. Ostateczne wyniki głosowania w Lubuskiem

W pierwszej turze wyborów frekwencja w naszym województwie wyniosła 50,73 proc.

Wybory poprzedziły dwie telewizyjne debaty kandydatów. Według ocen ekspertów, pierwszą z nich wygrał Bronisław Komorowski, drugą - Jarosław Kaczyński.

Druga debata Kaczyński - Komorowski

Przemówienie Bronisława Komorowskiego

- Wygrała nasza Polska demokracja - zaczął swoje wystąpienie tuż po ogłoszeniu wyników sondażowych Bronisław Komorowski. - Z największą butelką szampana przyjdzie poczekać do jutra, bo jesteśmy blisko remisu. Mamy jednak powód do dumy i radości. To dlatego, że była wysoka frekwencja i ogromne zaangażowanie Polaków w wybory. Chciałem za to wszystkim podziękować. Polska demokracja mogła powiedzieć głośno i z dumą: wygrałam! - mówił Komorowski.

- Gratuluję i dziękują mojemu głównemu rywalowi. Teraz jak mało kiedy widać, że Polska podzielona niemal równo pół na pół jest Polską wspólną - mówił dalej Bronisław Komorowski. - W sposób szczególny z głębi serca dziękuję tym, którzy głosowali na moją kandydaturę - kończył Komorowski.

Komorowski kilkakrotnie w swoim wystąpieniu odwoływał się do tradycji solidarnościowych. - Nie ma wolności bez solidarności - mówił. Później podziękował Tadeuszowi Mazowieckiemu, Lechowi Wałęsie i Władysławowi Bartoszewskiemu.

- Dzisiaj liczymy wyniki. Małego szampana otwieramy dzisiaj, a dużego jutro - zakończył swoje wystąpienie Komorowski.

Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego

- Gratuluję zwycięzcy, gratuluję Bronisławowi Komorowskiemu - powiedział na początku swojego wystąpienia Kaczyński.

- Przede wszystkim chciałem podziękować tym którzy wzięli udział w wyborach, a w szczególności tym, którzy nas poparli. Jest ich dużo, bardzo dużo. Jest ich tak dużo, że możemy spokojnie powiedzieć, że Polska się zmieniła. Naszym zadaniem jest z tej siły skorzystać. Musimy z tej siły skorzystać. Musimy być zmobilizowani. Musimy zwyciężyć - mówił prezes PiS.

- Musimy pamiętać, że aby zwyciężyć, trzeba pamiętać o maksymie Józefa Piłsudskiego: "Zwyciężyć i spocząć na laurach, to klęska. Być zwyciężonym i nie ulec, to zwycięstwo". Chciałem z całego serca podziękować wolontariuszom, tym, którzy pracowali w komisjach wyborczych. Wzywam ich, żeby byli uważni do ostatniej chwili - mówił Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS podziękował także swoim komitetom poparcia.

- Na te ręce składam podziękowanie dla wszystkich, wszystkich którzy byli w sztabie - powiedział Kaczyński całując w rękę Joannę Kluzik- Rostkowską.

Ze wzruszeniem wspomniał swojego brata. - To z pracy i służby mojego brata wyrosła nowa jakość w życiu politycznym. To było także nasze wielkie zwycięstwo.

- Przede wszystkim, Polska jest najważniejsza - zakończył prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Przypomnijmy, że pięć lat temu prezydentem został ten, kto w pierwszej turze był drugi. Wtedy pokonanie Donalda Tuska przez Lecha Kaczyńskiego było dla wielu środowisk i ekspertów totalnym szokiem. W piątek, tuż przed ciszą wyborczą, opublikowany został sondaż GFK Polonia dla dziennika "Rzeczpospolita", który przewidywał wygraną Kaczyńskiego z 49 proc. poparcia, a Komorowski miał 47 proc. (4 proc. respondentów było niezdecydowanych). Tak więc sztab Komorowskiego i sam kandydat do końca nie mogli być pewni zwycięstwa. Podkreślmy: na razie znamy tylko nieoficjalne wyniki wyborów. Oficjalne poda PKW "niezwłocznie" - jak mówi ordynacja - po otrzymaniu wyników ze wszystkich okręgowych komisji. Najpewniej stanie się to w poniedziałek - tak przynajmniej było po pierwszej turze.

Według Państwowej Komisji Wyborczej w woj. lubuskim pierwszą turę wyborów prezydenckich wygrał Bronisław Komorowski, uzyskując 51,09 proc., przed Jarosławem Kaczyńskim - 25,24 proc.

Bronisław Komorowski - przeczytaj życiorys prezydenta

Ojciec pięciorga dzieci, właściciel wąsów i zapalony myśliwy, który w ostatnich tygodniach do tej pasji jakoś niechętnie się przyznawał, aż w końcu tuż przed niedzielą wyborczą ogłosił, że jest myśliwym-romantykiem, a nie mięsiarzem. Powód? Aktywnych uczestników zabaw z dwururką jest w Polsce ok. 250 tysięcy, ich przeciwników grubo ponad milion.

Historyk z wykształcenia, szlachcic z pochodzenia, harcerz z wyboru. Już w harcerstwie ciągnęło go do przywództwa - był instruktorem w hufcu Mokotów. Na studiach przewodniczył Studenckiemu Kołu Naukowemu Historyków Uniwersytetu Warszawskiego. Związany najpierw z Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela, a później Solidarnością, w stanie wojennym był przez pół roku internowany. I w 1989 roku od razu niejako z marszu wszedł w poważną politykę. Zaczynał jako dyrektor gabinetu ministra Aleksandra Halla w kolejnych latach zmieniając barwy partyjne. Pierwsza była Unia Demokratyczna. Druga Unia Wolności, w której razem z Janem Rokitą założył Koło Konserwatywno-Ludowe. Z UW przeszedł do nowo powstałego Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, które weszło do Akcji Wyborczej Solidarność. I wreszcie czwarta partia, z którą się związał - jak na razie ostatnia - to Platforma Obywatelska. Jest jej członkiem od 2001 roku.

Wojsko to kolejna namiętność Komorowskiego. W swojej karierze był najpierw wiceministrem obrony narodowej (wtedy zaczęła się jako myśliwska pasja), potem przewodniczącym sejmowej Komisji Obrony Narodowej, i wreszcie szefem MON w rządzie Jerzego Buzka.

Pisze wiersze. Koleżankom posłankom w marcu tego roku tak podziękował za poparcie jego kandydatury w walce o prezydenturę Polski: "Wielkie dzięki, drogie panie, wielkie dzięki koleżanki, za poparcie, za zachętę, bym w wyborcze stawał szranki. Wielkie dzięki, ale przyznam, że gdy tyle pań dokoła, nie wybory mi się marzą, ale inne kwestie zgoła".

Ale zdobywca drugiego miejsca w plebiscycie "Srebrne Usta" radiowej Trójki w 2002 roku czasami traci kontrolę nad skrzydlatymi słowami, jakie wylatują z jego ust.

W Moskwie na uroczystych obchodach rocznicy zakończenia II wojny światowej powiedział "Zawsze mamy gdzieś w zanadrzu polską pamięć, że 400 lat temu w trochę innym charakterze żołnierze polscy maszerowali na placu Czerwonym". W czasie kampanii przypomniano mu, że kilka lat temu Dunki nazwał kaszalotami, a niedawno powodzianom powiedział, że deszcz ma to do siebie, że pada, a woda spływa do Bałtyku.

Zaniepokojenie jednak wzbudził fakt, że w Londynie marszałek pełniący obowiązki prezydenta wyraził swoją wątpliwość co do zasadności uzyskiwania w Polsce gazu łupkowego - to najmodniejszy temat ostatnich dni i wielka szansa na niezależność energetyczną kraju - twierdząc, że zagrozi to urodzie krajobrazów. No i zapowiedział nasze wyjście a NATO po ataku Talibów na polską bazę w Afganistanie, w której zginął nasz żołnierz.

Te wpadki oczywiście wytknęło Komorowskiemu Prawo i Sprawiedliwość, ale zwolennicy marszałka przekonują, że potknięć nie ma ten, co nic nie robi. I podkreślają, że ten zwolennik tradycyjnych wartości, wielki patriota (jego wuj gen Tadeusz Bór-Komorowski był dowódcą Powstania Warszawskiego), jest uczciwy, pracowity i odpowiedzialny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska