Z takiego wapnia już za rok wypłynie gaz

Wczoraj radni wysłuchali sprawozdania z budowy.

- Kopalnię oddamy do użytku wcześniej, niż planowaliśmy. Wynika to z możliwości pracy. Wydłużył się okres, w którym mogliśmy przeprowadzać roboty. Mamy już położone 150 km gazociągów, czeka nas jeszcze wykańczanie obiektów pod kątem technologicznym – mówił wczoraj na sesji Rady Miejskiej Tadeusz Kulczyk, dyrektor zielonogórskiego oddziału Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

Pod Drezdenkiem firma buduje kopalnię ropy i gazu ziemnego. W sumie wyłoży na to 1,397 mld zł netto. Od 2004 r. do dziś z tytułu podatków od nieruchomości wpłaciła już do drezdeneckiego ratusza 1,337 mln zł. To jednak tylko przedsmak zysków, jakie czekają gminę w przyszłości. Po uruchomieniu kopalni do miejskiej kasy będzie wpływało kilka milionów złotych rocznie. – Może to być nawet do 10 mln zł – mówi nam burmistrz Drezdenka Maciej Pietruszak, który myśli o przeznaczeniu tych pieniędzy na gminne inwestycje, głównie drogi. Tegoroczny budżet gminy to ok. 46 mln zł.

Budowana w lesie, na granicy województw lubuskiego i wielkopolskiego, kopalnia zlokalizowana będzie w Lubiatowie, Międzychodzie i Grotowie. Główna ośrodek kopalni będzie się jednak mieścił na terenie gminy Drezdenko. Wszystkie złoża będą transportowane do Ośrodka Centralnego w Lubiatowie.

Według obliczeń inwestora na terenie gminy Drezdenko znajdują się zasoby prawie 28 mln ton ropy oraz ponad 7 mld m sześć. gazu ziemnego. Zdaniem Kulczyka wydobyć z tego będzie można ok. 5,5 mln ton ropy i 1,8 mld m. sześć. gazu. – Te ilości mogą jednak ulec zmianie w obu kierunkach, mogą być mniejsze lub większe. Wyliczone są bowiem matematycznie – mówił Kulczyk do radnych. Ci z kolei dopytywali go o wiele szczegółów.

Waldemara Kupczaka z Porozumienia interesowały trasy przejazdu cystern z surowcami. Te raczej nie będą prowadziły przez miasto, ale przez Wierzbno. Tam będzie codziennie dojeżdżało 30 wagonów z ropą. Gaz natomiast rurociągiem będzie przesyłany w okolice Gorzowa, gdzie posłuży m.in. do ocieplania mieszkań. Produkowana też w kopalni siarka i LPG będą zaś ruszały w Polskę cysternami samochodowymi. Jerzy Skrzypczyński z Forum Samorządowego zadał z kolei pytanie o prognozowaną długość wydobywania surowców. Kulczyk, choć przyznał, że to kilkanaście lat, zaznaczał, że jego firma eksploatuje kopalnie znacznie dłużej. Krzysztof Jaśków, z Forum Samorządowego, pytał, o to, co się stanie, gdy złoża się już wyczerpią. Uzyskał odpowiedź, że – zgodnie z prawem – kopalnia będzie musiała zostać zlikwidowana.

Radnych interesowało też to, ile osób znajdzie zatrudnienie. W kopalni ma pracować około stu pracowników. Na początku zdecydowana większość to będą osoby przyjezdne. Z biegiem czasu liczba pracowników z okolicy ma jednak rosnąć. – Będzie tak jak z tutejszym Urzędem Skarbowym. Gdy został utworzony, większość pracowników była spoza gminy. Później zobaczyli, że mogą tu znaleźć pracę, dokształcili się i teraz trzon ludzi stanowią ludzie stąd – mówił nam burmistrz Pietruszak.