Wojsko we współpracy z władzami miasta buduje im most, który znacznie skróci im drogę choćby do efektownego źródła Dohny.
- Jeszcze rok temu dochodząc w to miejsce widzieliśmy tylko krzaki, zarośniętą rzekę i nic więcej - opowiada Andrzej Łukasiewicz mieszkaniec Kolonii Laski, obecnie także radny, którego pierwsza interpelacja dotyczyła wybudowania w tym miejscu kładki.
Rzeczywiście patrząc na mapę w pewnym momencie ulica Wesoła po prostu się urywa i na jej końcu na przeszkodzie spacerowiczom płynie rzeka Czarna. I tak jest od lat, tylko najstarsi mieszkańcy tych okolic pamiętają nieco inną sytuację.
Zniszczony po wojnie
- Wprowadziłem się tu w 1951 roku. Miałem wtedy 6 lat. Most jeszcze stał, a raczej były tu jego resztki - wspomina pan Władysław, który nie chce podawać nam swojego nazwiska. - Ja tam się do gazet nie pcham - mówił nam wczoraj, gdy oglądaliśmy budowę nowej przeprawy przez rzekę.
Przedstawiać się nie chce, ale chętnie dalej opowiada o tym co pamięta. - Most był zrujnowany. Najpierw największe części demontowało wojsko. Pamiętam, jak wyciągali przęsła czołgami. A potem przyjeżdżali ludzie traktorami i zabierali co się da - opowiada mieszkaniec żagańskiej dzielnicy. - W tej wodzie bawiłem się jako dziecko. Kiedyś nawet znalazłem tu skrzynkę pełną amunicji - kontynuuje swoją pan Władysław.
A co było przed wojną. - Stał tu drewniany most łączący Kolonię Laski z tak zwanym parkiem miejskim - wyjaśnia Jerzy Czapracki, dyrektor żagańskiego Pałacu Kultury i Sportu. - To była najkrótsza do źródła Dohny, czy do kamienia burmistrzów. W tym miejscu znajdował się też gdzieś tak zwany kamień sudecki.
Ten ostatni kamień wyznaczał szlak prowadzący w Sudety. - To miejsce było także granicą pomiędzy Dolnym Śląskiem i Łużycami - dodaje major Marek Zieliński z 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej.
I to właśnie wojsko podjęło się odbudowy mostu, także wykonanego z drewna.- Nie jest to nasz pierwszy most w Żaganiu. Wcześniej powstała choćby kładka w parku - informuje dowódca 11. LDKPanc generał dywizji Paweł Lamla. - Dla naszych żołnierzy to najlepsze ćwiczenie. Doskonalą swoje umiejętności w budowie mostów, a przy okazji pomagają mieszkańcom.
Będą trasy rowerowe
Pomoc jest rzeczywiście ogromna. Wojsko daje swoich inżynierów, doświadczenie i żołnierzy do pracy. Miasto płaci tylko za materiały. - To koszt ok. 40 tysięcy złotych. Gdyby robiła to firma cywilna zapłacilibyśmy co najmniej milion - przekonuje J. Czapracki.
- Most otworzymy w czasie obchodów święta naszej dywizji. Zapraszamy wszystkich na 12 września - informuje generał Lamla.
- Nawet w najśmielszych snach nie spodziewałem się, że tak to będzie wyglądało - przyznaje A. Łukasiewicz. - Myślałem, że to będzie mała kładka, a to jest prawdziwy most. Cieszę się, że ziszcza się moje i nie tylko moje marzenie. Gdy spacerowałem tędy z rodziną, zawsze myślałem, co zrobić, by ten most został odbudowany. Wiedziałem, że gdy zostanę radnym będzie to moja pierwsza interpelacja.
Z mostkiem swoje turystyczne plany wiąże pałac. - Finalizujemy właśnie zakup 25-30 rowerów. Na ich bazie chcemy tworzyć w mieście szlaki turystyczne. Kilka na pewno będzie prowadziło przez ten most. Dzięki niemu będzie można przecież przejechać cały Żagań dookoła, no i podążając od strony terenów poobozowych będzie można dostać się choćby do źródełka Dohny - mówi J. Czapracki.
Tomasz Hucał
0 68 377 02 20
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?