Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarobiona... Marszałek między tęczowymi marszami, a codziennymi konferencjami

Robert Bagiński
05.10.2019. zielona gora lubuski kongres kobiet 2019 marsz pomaranczowych parasolek parasol deszcz nz marszalek elzbieta anna polakfot. mariusz kapala / gazeta lubuska / polska press
05.10.2019. zielona gora lubuski kongres kobiet 2019 marsz pomaranczowych parasolek parasol deszcz nz marszalek elzbieta anna polakfot. mariusz kapala / gazeta lubuska / polska press Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Jest takie ładne słowo, szczególnie popularne w międzynarodowych korporacjach, gdzie spędziłem blisko dwadzieścia lat: „zarobiony”. Mając na względzie bohaterkę tego felietonu, a także ewentualne oskarżenia o seksizm, użyję też wersji żeńskiej - zarobiona, a nawet zarobione.

Epitet ów oznacza osobę, która wzięła na siebie tak wiele obowiązków, że na nic innego, nawet jeśli zrobiłoby to dobrze jej samej oraz innym, nie ma już czasu. Zarobienie, nie zawsze oznacza ciężką pracę, często wynika ze źle zorganizowanego czasu, albo nadaniu priorytetu nie tym sprawom, które rzeczywiście są najważniejsze. Do czego zmierzam? Gdyby lubuscy politycy z końca lat dziewięćdziesiątych byli tak zarobieni, jak marszałek Elżbieta Polak z PO, śmiem twierdzić, ze województwo lubuskie nigdy by nie powstało. Oni nie mieliby czasu na to, aby o nie walczyć, a potem je organizować, dzieląc go - jak marszałek Polak, pomiędzy tęczowe marsze, codzienne konferencje, cotygodniowe pikniki, partyjne konwentykle, pisanie wezwań przedsądowych do krytyków oraz pajacowanie na dachu autokaru w Warszawie.

Wiem, bo pytałem o to pierwszego marszałka województwa, Andrzeja Bocheńskiego.

- Nie dałbym rady. My zajmowaliśmy się pracą, a nie tanim PR-em i propagandą - powiedział mi ongiś.

To dziwne, ale im więcej upływa czasu, tym bardziej uświadamiam sobie, że jakość pracy kolejnych marszałków województwa jest gorsza. Bocheński tworzył i organizował, raczej się nie lansował. Jego następca, Krzysztof Szymański, głównie pozorował, czasami asystował, ale nie udawał, że coś może. Pewne jest, że zarobiony nie był: ani w pracy, ani finansowo, bo w ten czas marszałkom nie płacono kroci, a on sam nic nie znaczył. To Marcin Jabłoński, twórczo rozwinął w Lubuskiem polityczną lanserkę, czyniąc z niej swój znak rozpoznawczy, a zarazem, jedyny efekt dwuletniego zarobienia się w Lubuskiem.

To wszystko, najpierw, gdzieś z Małomic, a potem zza winkla w Zielonej Górze , obserwowała bystra Elżbieta Polak. Ona zrozumiała najlepiej, że nieważne jest to, jak jest naprawdę, tylko to, jak się to pokaże. W tym obszarze jest zarobiona, jak mało kto inny przed nią. Każda okazja w Lubuskiem, a nawet w Sopocie, Wrocławiu i Warszawie, nie wspominając o jej ulubionych miastach w Niemczech, a może nawet we Władywostoku - to być może wyjaśni komisja, traktowana jest jak okazja bycia zarobioną.

Pomyślmy, czy osoba, w tym przypadku polityk szczebla regionalnego, choć za sprawą rtęci w Odrze rozpoznawalna już w całej Polsce, która od rana do wieczora zajmuje się tylko kreowaniem swojego wizerunku, ma czas na robienie czegokolwiek sensownego dla województwa? Partyjna i lanserska nadaktywność, liczne wyjazdy na eventy z Trzaskowskim, Sutrykiem czy Jaśkowiakiem, nagrania spotów radiowo-telewizyjnych etc. prowadzą do zaniedbania tego, co powinno być istotą działalności w samorządzie wojewódzkim: pracy nad rozwiązywaniem problemów komunikacyjnych mieszkańców, kontaktów z samorządowcami niższego szczebla, rozmów ze zwykłymi mieszkańcami, albo chociaż czytania mądrych książek, dzięki którym nasza „First Lady” byłaby w stanie wymyślić coś więcej, niż tylko rtęć w Odrze lub tęczową instalację przed urzędem.

Tymczasem, to zarobienie, jest jak bieganie kota z pęcherzem. Wymyślanie kolejnych okazji do pokazania, że ta robota łatwa nie jest. Ciężka chyba tez nie. A pociągi jak nie jeździły, tak nie jeżdżą. Taka to robota!

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska