Zielona Góra była jednym z pierwszych miast w kraju, która wprowadziła budżet obywatelski. Nikt nie kazał tego robić, nie było ustawy czy innych przepisów, które pojawiły się później. O tego czasu minęło już 10 lat. Budżet obywatelski przez ten czas się zmieniał. Mieszkańcy mieli swoje uwagi.
Budżet obywatelski 2023 - co się z nim stanie?
Chodziło o to, by szansę na zdobycie pieniędzy miały osiedla w całym mieście. Przez te 10 lat wiele w mieście się zmieniło. Nie tylko drogi czy chodniki. Pojawiły się w mieście rzeczy, jak sam przyznaje prezydent Janusz Kubicki, których urzędnicy nigdy by nie wymyślili. To zasługą mieszkańców jest m.in. domek dla ptaków - jerzyków, tablica wskazująca stan zanieczyszczenia powietrza, kolorowe, z winogronami śmietniki i gazony, napis na Winnym Wzgórzu (I love Zielona – choć miało być I love Zielona Góra.
Teraz prezydent Janusz Kubicki przygotowuje budżet na rok 2023. Wiadomo, łatwo nie będzie. Trzeba szukać oszczędności. A jednym ze sposobów miałaby być likwidacja w tym roku budżetu obywatelskiego. Pozwalają na to wprowadzone przepisy. Wcześniej ustawa zobowiązywała samorządy, by na swoim terenie takie inicjatywy co roku przeprowadzać.
Prezydent się zastanawia. Dwóch radnych klubu Zielona Góra przygotowało już stosowną uchwałę, by w tym roku budżetu obywatelskiego nie było. Na wtorkowej nadzwyczajnej sesji jednak radni wycofali ją z porządku obrad. Powód? Niewłaściwe uzasadnienie…
Co o likwidacji budżetu obywatelskiego mówią mieszkańcy Zielonej Góry?
Kiedy tylko mieszkańcy dowiedzieli się, że jest możliwość zawieszenia budżetu obywatelskiego (pisaliśmy o tym na naszych łamach), rozgrzała dyskusja.
Jak zwykle, zdania mieszkańców są podzielone.
- Budżet obywatelski zmienił miasto. Spowodował, że w wielu przypadkach łatwiej nam żyć, bo mamy nowy chodnik, siłownię pod chmurką, plac zabaw dla dzieci – wylicza Stefania Rolnicka z Zielonej Góry. – Nie pozbawiajmy nas tej możliwości decydowania o swoim najbliższym otoczeniu. Rozumiem, że jest trudna sytuacja, że trzeba szukać oszczędności, ale całkowita likwidacja nie byłaby dobra. Może zmniejszyć o połowę pulę pieniędzy do podziału, zamiast 6 w tym roku przeznaczyć 3 mln zł?
Podobnego zdania jest Renata Wolińska, która podkreśla, że mieszkańcy są zaangażowani, co jest bardzo dobrą postawą obywatelskiego. Nie odzwyczajajmy ich od tego, że mają wpływ na rozwój miasta. Bo przestaną się interesować tym, co wokół nich się dzieje.
- Nic się nie stanie, jak raz budżetu obywatelskiego nie będzie – uważa Stanisław Kawalerowicz. – I tak ciągle te same dzielnice wygrywały i zgarniały całą pulę. No i na co? Na jakieś głupoty. A my jak nie mieliśmy drogi zrobionej i chodników, tak dalej nie mamy…
Franciszek Szymkowiak dodaje: - Kiedyś nie było budżetu obywatelskiego i jakoś żyliśmy, i miasto funkcjonowało. Jak trzeba zaoszczędzić, to oszczędzajmy. Wolę likwidację budżetu obywatelskiego niż droższe bilety w miejskich autobusach.
- A mnie to jest obojętne, jak prezydent i radni zdecydują, tak będzie – mówi Igor Naskręt. – Wiele rzeczy się zmienia, świat się zmienia, a my musimy się do tego dostosować i tyle.
Zobacz też wideo, co miało być w Zielonej Górze, ale się nie udało:
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?