Ten dramat rozegrał się 30 listopada 2010 roku, czyli 11 lat temu. Pamięcią do tych wydarzeń wrócił we wpisie na Facbooku radny Prawa i Sprawiedliwości Jacek Budziński.
Tego nie da się zapomnieć. Życie zielonogórzan było zagrożone
Swój wpis odnoszący się do tragedii sprzed 11 lat, radny Jacek Budziński zaczyna od zdania "Dobrze pamiętam ten dzień". Budziński był nie tylko mieszkańcem os. Pomorskiego, ale też był zaangażowany w pomoc mieszkańcom jeszcze na długi czas po 30 listopada 2010 roku.
- Pamiętam ewakuację i moment gdy nie można było zgasić płonących palników w maszynce gazowej, z uwagi na olbrzymie ciśnienie. Pamiętam odgłosy wybuchów, sygnałów alarmowych i tłuczonych szyb. Nie można było nigdzie się dodzwonić, a smsy dochodziły ze znacznym opóźnieniem. Wszystkie sieci były przeciążone, gdy kilka tys. ludzi zaczęło dzwonić lub dzwoniono do nich - pisze Jacek Budziński.
Radny podkreśla też, że w tym trudnym czasie, egzamin zdały służby mundurowe (straż pożarna, policja, straż miejska) i MZK, które podstawiło autobusy dla zmarzniętych mieszkańców. Dodaje przy tym, że była to największa w historii powojennej miasta ewakuacji ludności (os. Pomorskie, os. Śląskie i Raculka).
- Przez ponad miesiąc mieszkańcy byli pozbawieni gazu. Razem z wiceprezydentem W. Haręźlakiem uruchomiliśmy wydawanie darmowych, ciepłych obiadów dla mieszkańców osiedli. Najpierw w budynku przedszkola, a później szkoły. Od tej pory w mojej rodzinie mamy przećwiczone nasze procedury ewakuacyjne. Wielki szacunek dla Pana Andrzeja, który zginął, chcąc pomóc innym - pisze zielonogórski radny.
Sprawę zbadała prokuratura
Tego feralnego dnia na osiedlu Pomorskim - dosłownie - jedna za drugą wybuchały kuchenki gazowe. [/b]Jak informowała Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze - w toku prowadzonego postępowania ustalono, że 30 listopada 2010 r. na stacji redukcyjnej gazu znajdującej się na os. Pomorskim doszło do awarii reduktora gazowego. W związku z tym do linii przesyłowych gazu do odbiorców znajdujących się na os. Pomorskie, Śląskie i Raculka został przesłany gaz o zbyt dużym ciśnieniu. Wzrost ciśnienia gazu w liniach przesyłowych spowodował rozszczelnienie instalacji gazowej w mieszkaniach i niekontrolowane ulatnianie się gazu z instalacji gazowej. Efektem czego było pojawienie się dużego płomienia w kuchenkach gazowych i powstanie tzw. wybuchów przypadku użytkowania kuchenki, jak też gromadzenie się dużych ilości gazu w pomieszczeniach.
Zginął wtedy 51-letni mężczyzna, inny lokator został ranny. Istniało zagrożenie, że może dojść do kolejnych eksplozji. Odcięto więc dostawy gazu i prądu, na kilka godzin ewakuowano mieszkańców bloków - w sumie około 6,5 tysięcy osób.
Przeciwko 53-letniemu mistrzowi sieci gazowej prokurator rejonowy skierował akt oskarżenia, uznał, że jako osoba odpowiedzialna za modyfikację stacji redukcyjnej gazu popełnił błąd, który doprowadził do wybuchu gazu.
Sąd wydał wyrok: rok więzienia w zawieszeniu
Przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. Sąd wydał wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Śledztwo trwało niemal trzy lata. Jak ustalono, seria wybuchów w kuchenkach gazowych mogła być wynikiem awarii jednej ze stacji gazowych. To tam ciśnienie gazu powinno się zmniejszać, zanim gaz trafi do instalacji w mieszkaniach.
Specjaliści tłumaczyli wówczas, że awarie takie jak w Zielonej Górze zdarzają się niezmiernie rzadko. I że znaczenie miały tutaj niskie temperatury. W Zielonej Górze zawiodły niemal wszystkie urządzenia stacji redukcji ciśnienia gazu...
PAMIĘTAJ, BY INSTALACJA BYŁA BEZPIECZNA
Instalacja gazowa, jak i znajdujące się w niej urządzenia, muszą być z atestem. Nie wolno nam dokonywać żadnych zmian w instalacji i podłączać dodatkowych urządzeń, nie mając do tego uprawnień (a zdarzają się przeróbki na własną rękę, gdy meblujemy kuchnię). Musimy zadbać o to, by instalację gazową - jak i urządzenia - utrzymywać w dobrym stanie technicznym.
Raz do roku konieczne jest przeprowadzanie kontroli. Uprawnione do tego są tylko osoby legitymujące się odpowiednimi uprawnieniami.
Przeczytaj też:
- Wysadziły mieszkanie w wieżowcu w Zielonej Górze. Nie staną przed sądem. Trafią do zamkniętego zakładu psychiatrycznego
- Gaz wybuchł w pomieszczeniu, w którym przebywał 91-latek. Życia mężczyzny nie udało się uratować
WIDEO:Dwie kobiety odpowiedzialne za wybuch gazu w Zielonej Górze usłyszą zarzuty. Grozi im do 10 lat więzienia
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?