O tym, że w Lubuskiem rozpoczęła się gra o złamanie obecnej koalicji rządzącej w sejmiku województwa, wiemy już od pewnego czasu. Konflikt pomiędzy prezydentem Januszem Kubickim a politykami lubuskiej Koalicji Obywatelskiej tlił się od zeszłych wyborów samorządowych. Ale jego prawdziwa erupcja nastąpiła, kiedy powołano nowy klub radnych Samorządowe Lubuskie, które związane jest m.in. z prezydentami Zielonej Góry oraz Nowej Soli. To wtedy zaczęło się nerwowe liczenie głosów… Były zapowiedzi rozmów i współpracy, ale ostatecznie skończyło się to tym, że marszałek Elżbieta Polak oraz zarząd województwa nie otrzymały wotum zaufania oraz absolutorium za wykonanie budżetu. A to z kolei otworzyło drogę do ewentualnego głosowania nad odwołaniem zarządu…
Wideo: Zielona Góra. Covid-19: o obecnej sytuacji w Lubuskiem mówi marszałek województwa Elżbieta Anna Polak
Brak większości
Połączone siły opozycji, czyli Bezpartyjnych Samorządowców, Samorządowego Lubuskiego oraz Prawa i Sprawiedliwości to 16 na 30 głosów w sejmiku (a w praktyce może jedynie 15, bo jedna z radnych PiS głosowała kilka razy inaczej niż klub). To za mało, aby obalić obecny zarząd (wymagane jest 18 głosów). Być może to właśnie z tego powodu do dzisiaj nie odbyło się głosowanie dotyczące odwołania.
W trakcie tych tygodni niepewności mogliśmy obserwować w mediach społecznościowych wymianę ciosów pomiędzy środowiskami związanymi z prezydentem Kubickim i klubem SL a członkami KO. Co ciekawe, politycy SLD czy PSL (czyli też obecni koalicjanci) byli dużo bardziej wstrzemięźliwi, podobnie osoby związane z PiS. Panował swoisty polityczny pat… Ale to się wkrótce może zmienić!
Ferment w partii...
Na poziomie ogólnopolskim wśród Ludowców już od pewnego czasu mówi się o fermencie w partii, niektórzy członkowie otwarcie krytykują prezesa Władysława Kosiniaka-Kamysza za obecną politykę ugrupowania, ze współpracy zrezygnował też Paweł Kukiz. Media związane z prezydentem Kubickim doniosły ochoczo o spotkaniu z liderami ludowców w regionie, ale już nie podały, czego te rozmowy dotyczyły. Nie jest jednak tajemnicą, że w lubuskim PSL na pierwszy plan zaczął się wysuwać właśnie wicemarszałek Tomczyszyn.
Nie jest także tajemnicą, że Bezpartyjni są przeciwko rządzącej koalicji w sejmiku – radny Łukasz Mejza wielokrotnie ostro krytykował zarząd. Jeśli teraz dodalibyśmy do tego klub PiS (spotkanie z wojewodą Dajczakiem) to mamy obraz przyszłej możliwej koalicji.
Jeśli policzymy wspólne głosy PSL, SL, BS oraz PiS to okazuje się, że byłoby ich 20, czyli aż nadto, aby odwołać zarząd województwa. Oczywiście taka koalicja byłaby bardzo trudna do zawiązania a moje rozważania to jedynie domysły i spekulacje… Ale nie takie wolty polska polityka już widziała. Czy tak będzie tym razem? Przekonamy się wkrótce!
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?