Kolejarze zakończyli strajk ostrzegawczy (wideo)

Jednak po godz. 7.00 składy zatrzymywały się i oczekiwały do godz. 9.00 w wyznaczonych stacjach. Jak nam powiedziała rzecznik strajkujących w zielonogórskim oddziale Przewozy Regionalne Elżbieta Białas, w Lubuskim takimi stacjami były Czerwieńsk, Kostrzyn, Zbąszynek, Żagań, Nowa Sól i Świebodzin.

- Tam o ile pasażer się zdecydował, mógł opuścić pociąg, odebrać pieniądze za niewykorzystaną część jazdy i skorzystać z innego przewoźnika. Od kilku dni ostrzegaliśmy podróżnych o strajku, rozdawaliśmy ulotki, stąd nie powinni być oni zaskoczeni.

Elżbieta Białas dodała, że kolejarze mają świadomość, że sprawiają kłopot podróżnym, ale do strajku zostali zmuszeni. - Od trzech lat rozmawiamy o pieniądzach na wymianę taboru, poprawę warunków podróżowania czy wzrost płac. I jak na razie pieniędzy brakuje. Dlatego zdecydowaliśmy się na strajk - rzecznik Białas.

Mniej wyrozumiali byli jednak podróżni. Anna Imiołczyk i Wojciech Pałka jechali do Wołowa. Kiedy tylko usłyszeli komunikat, że pociąg będzie opóźniony około 100 minut podnieśli się z ławki i udali na dworzec PKS. - To nieuczciwe, że kolejarze tak postępują. Pojedziemy autobusem lub udamy się na stop - dodał pan Wojciech.

Jeszcze bardziej zdenerwowana była pani Irena Kozub, która wybierała się do Wrocławia. Zamiast pociągiem, chciała pojechać autobusem. Niestety spóźniła się kilka minut. Autobus odjechał.

- Być może kolejarze mają trochę racji, ale czy swoje racje powinni wyrażać za pomocą strajku. Tu mam wątpliwości. Ja na spotkanie ze znajomym we Wrocławiu spóźnię się około dwóch godzin. Szkoda, że wcześniej nie wiedziałam o strajku, bo od razu wybrałabym autobus - dodała pani Irena.

Po godzinie 9.00 ruch został przywrócony. Jednak większość pociągów, które wyjechały w godz. 7.00-9.00 będzie miała opóźniania sięgające średnio godziny a niekiedy nawet dwóch godzin.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje