Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto odśnieży chodnik przy ul. Gnieźnieńskiej w Żarach?

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
- Postaram się wam pomóc - deklaruje Zbigniew Budzyński mieszkance Helenie Ruta
- Postaram się wam pomóc - deklaruje Zbigniew Budzyński mieszkance Helenie Ruta fot. Janczo Todorow
Wielu mieszkańców narzeka na śnieg zalegający na chodnikach przy ul. Gnieźnieńskiej. Zwały białego puchu uniemożliwiają choćby wjazd karetki. Zamiast odśnieżać, ludzie dyskutują kto ma to robić.

- Kilka dni temu wezwałam karetkę, bo czułam się bardzo źle - opowiada nam żaranka, która prosi o zachowanie anonimowości. - Cały chodnik zasypany jest śniegiem, na jezdni również nie było miejsca, więc karetka zaparkowała kilkadziesiąt metrów od mojego domu, na parkingu przed sklepem. Czy to w porządku, przecież karetka powinna jak najszybciej dotrzeć do chorego, a nie szukać miejsca do parkowania? Nikt się tym nie interesuje, w naszym budynku mieszkają przeważnie starsze osoby, nikt nie ma tyle sił, żeby sprzątać śnieg z chodnika. Za co płacimy podatki, dlaczego miasto nam nie pomoże - pyta kobieta.

Kilka dni temu inna mieszkanka z sąsiedniego budynku kupiła węgiel. Kierowca, który dowiózł opał stwierdził, że nie wjedzie na chodnik, bo jest za dużo śniegu i wysypał węgiel na jezdnię. To spowodowało blokadę ruchu, kierowcy czekali w kolejce aż węgiel został wrzucony do piwnicy.
- Śniegu jest tak dużo, że nie można przejść chodnikiem - denerwuje Helena Ruta. - Mam problem nawet z wyrzuceniem śmieci dodaje.
- Owszem, chodniki powinni odśnieżać mieszkańcy, ale nie wszystkim się chyba chce - dodaje pani Justyna.

- Moim zdaniem tam, gdzie zarządcą jest prywatną osobą, chodniki są lepiej odśnieżone, a tam gdzie zarządcą jest miasto - znacznie gorzej - uważa Krzysztof Rubczyński.
Gnieźnieńska to specyficzna ulica. Jezdnia jest wąska, połowa pasa drogowego jest cały czas zastawiona zaparkowanymi samochodami. Na chodnikach, które są bardzo szerokie mieszkańcy już dawno temu porobili sobie ogródki kwiatowe.

Teraz to wszystko jest zasypane śniegiem, a do dyspozycji pieszych pozostają wąskie ścieżki wzdłuż budynków. Tymczasem na jezdni prawie na okrągło stoją zaparkowane auta, co uniemożliwia jej odśnieżenie przez pługi. Nic więc dziwnego, że w tej sytuacji mieszkańcy mają problem z dowozem węgla czy dojazdem karetki. - Sprawa jest prosta i jasna - miasto ma obowiązek odśnieżyć jezdnię, reszta należy do wspólnot mieszkaniowych - mówi Ewaryst Stróżyna, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej urzędu miejskiego. - Kierowca, który wyładował węgiel na jezdnię złamał prawo, dziwię się, że nikt z kierowców czekających na przejazd nie zaalarmował policji. A karetka mogła zatrzymać się na jezdni i w majestacie prawa włączyć niebieskie światła, bo jest pojazdem uprzywilejowanym - proponuje urzędnik.

Sprawą zainteresował się radny miejski Zbigniew Budzyński. - Chodniki mógłby oczyścić mały pług, ale ogródki przeszkadzają. Ze względu na to, że większość tych mieszkańców, którzy interweniują, jest schorowana, postaram się im pomóc. Spróbuję namówić służby komunalne, żeby w drodze wyjątku posprzątały tu śnieg - obiecuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska