Recepta na Tuska. Izba chowa głowę w piasek. Ciąg dalszy historii, która zbulwersowała Czytelników

84 – letnia pacjentka napisała w tej sprawie list do redakcji. Nie spodobało jej się, że lekarz zamiast zająć się badaniem i udzielić porady lekarskiej, indoktrynuje ją politycznie. Pisaliśmy o tym tutaj

Izba odpowiada lakonicznie najwyraźniej unikając zabrania jednoznacznego stanowiska nie tyle wobec konkretnej sytuacji, ale co do zasad, które powinny obowiązywać w każdym lekarskim gabinecie.

Czytaj również:

Przypomnijmy, że mimo próby przekonania do zmiany poglądów, pacjentka odpowiedziała, że będzie głosować na PiS. Po tych słowach lekarka zapowiedziała, że na drzwiach gabinetu umieści plakat z informacją, że nie będzie przyjmować takich pacjentek. Mimo, że miał to być żart, usłyszawszy te słowa zielonogórzanka wyszła z gabinetu.

Wideo: Zielonogórzanka opowiedziała przed kamerą, co ją spotkało podczas wizyty w gabinecie lekarskim

- Przepracowałam 36 lat w służbie zdrowia, ale czegoś takiego nie było. Przyszedł pacjent, sytuacja została załatwiona i wychodził. Bez zbędnych dyskusji. A tu proszę polityka się z tego zrobiła. Co mnie to obchodzi kobieto? Ty swoje robisz, ja swoje, przyjmij mnie i tyle. Mnie nie interesuje jakie masz poglądy – mówiła wzburzona pani Maria.

Narodowy Fundusz Zdrowia, do którego zwróciliśmy się z pytaniami o komentarz odpowiedział, że podstawą do podjęcia interwencji, byłby fakt nie udzielenia świadczenia. Jednak ze względu na to, że to pacjentka z niej zrezygnowała instytucja nie ma podstaw do działania.

Pytania przesłaliśmy również do Okręgowej Izby Lekarskiej w Zielonej Górze. W przesłanym do nas mailu jej prezes dr. Jacek Kotuła odpowiedział, że „po zapoznaniu się z informacjami medialnymi przedstawionymi w zaprezentowanym materiale nie można wywieść, iż Pani Doktor odmówiła udzielenia pomocy, porady Pacjentce która zgłosiła się do jej gabinetu. Pacjentka sama zrezygnowała z możliwości uzyskania świadczenia medycznego - stwierdza to sama Pacjentka. Pani Doktor nie uzależniła również udzielenia porady lekarskiej od poglądów politycznych, uzyskania korzyści majątkowych czy poglądów światopoglądowych.”.

Prezes Izby dodaje, że samorząd lekarski nie może wypowiadać się „w sprawach przedstawionych jedynie zdawkowo”. W jego ocenie byłoby to możliwe dopiero po uzyskaniu szczegółowych informacji zarówno ze strony pacjentki jak i lekarza, a jak dotąd nie wpłynęła żadna skarga w tej sprawie.

Odpowiedź prezesa Kotuły kończy stwierdzenie, że „poglądy polityczne Pacjentki, ani Pani Doktor nie są przedmiotem zainteresowań samorządu lekarskiego.”.

Wygląda więc na to, że w opisanej przez nas sprawie najbardziej zdecydowanie zachowała się przychodnia, w której swoich pacjentów przyjmuje politykująca lekarka. Przypomnijmy, w przesłanym do redakcji oświadczeniu napisano:

„Zarząd naszej Spółki nie może potwierdzić, iż zdarzenie, jakie opisała pacjentka, miało miejsce w naszej placówce, ale zapewnia, iż z lekarzem podejrzanym o opisane zachowanie została przeprowadzona rozmowa dyscyplinująca. Wszyscy pracownicy naszej placówki zostaną ponownie przeszkoleni z zasad dotyczących neutralności politycznej wobec wszystkich pacjentów. Za powstałą sytuację przepraszamy.”