MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słoneczne bez blasku

Artur Matyszczyk
- A mnie moje osiedle się podoba. Jest zaśmiecone. Ale nie ma chyba rady na odpady - mówi Michał Fleszer.
- A mnie moje osiedle się podoba. Jest zaśmiecone. Ale nie ma chyba rady na odpady - mówi Michał Fleszer. Fot. Mariusz Kapała
Dlaczego Słoneczne? Mieszkańcy osiedla nie wiedzą. I dziwią się. Bo ich zdaniem teraz lepiej pasowałaby nazwa…Szare.

Słoneczne jest wyjątkowym osiedlem. I to z kilku względów. Wszak niewiele miejskich dzielnic ma tak bogatą topografię i różnicę wzniesień. Na pewno żadna nie ma Kaczego Dołu. Miejsca, które zdaniem większości lokatorów z ulic Sucharskiego, Monte Cassino powinno tętnić życiem. Tymczasem straszy pustką. Pogrążone w stertach śmieci, które podczas spacerów trzeba omijać slalomem.

Butelki, papierzyska

Codziennie taki slalom pokonuje Mariola Kowalonek. Często schodzi z górnej części osiedla. Choć tam hałas ruchliwej ul. Łużyckiej jest dużo mniejszy. Ale na spacer z psem miejsca jest tylko na dole.

- Nie wiem skąd wzięła się nazwa osiedla. Może kiedyś ono i było pełne słońca. Teraz niestety blasku mu brakuje. A króluje szarość - mówi kobieta pokazując walące się schody i zaniedbaną skarpę. Na niej porozrzucane szklane i plastikowe butelki, walające się papierzyska, stare wiaderka. Śmieci wylatują z dziurawego kosza. W pozostałościach po brodziku wody nie ma. Idzie zima. Ale czy powinny tam być połamane parasolki?

- Pewnie nie - macha z niechęcią Alfred Cichecki. - Ale co zrobić. Młodzieży się nie upilnuje. Śmiecą dzieciaki ile wlezie. Dorośli wcale nie dają lepszego przykładu.

Takiego bałaganu nie pamiętają

Starszego mężczyznę bałagan denerwuje. Mieszka na osiedlu Słonecznym od początku jego istnienia, i jak mówi takiego zaniedbania nie pamięta. Podobnie zresztą jak pani Leokadia z ul. Monte Cassino. - Kiedyś przynajmniej było widać, że naszym osiedlem ktoś się opiekuje. A teraz? Często jeżdżę do Niemiec. Takiego nieporządku u zachodnich sąsiadów nie pamiętam. U nas dominuje szarzyzna. - mówi kobieta.

Szarzyzna, która powoli wtapia się w krajobraz Słonecznego. Także dlatego, że zdaniem mieszkańców Kaczy Dół jest martwy. - Tu tak naprawdę nic się nie dzieje. Boiska są puste. A przecież dawniej także w grudniu dzieci biegało po placu co nie miara - wspomina Zbigniew Michalski.

Krystyna Michalska uważa, że najlepszym lekarstwem dla dzielnicy będzie... zima i śnieg. - Po pierwsze przysypie śmieci, po drugie może miasto wpadnie na pomysł i wybuduje tu lodowisko - podpowiada kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska