MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabytek będzie bezpieczny

Zbigniew Janicki
Przy zabytkowym zespole poaugustiańskim już nie będzie rażącego turystów zwaliska gruzu i resztek muru grożących przygnieceniem wszędobylskich dzieci. Za odtwarzanie budowli wziął się m.in. Ryszard Stompor i Piotr Szambelan.
Przy zabytkowym zespole poaugustiańskim już nie będzie rażącego turystów zwaliska gruzu i resztek muru grożących przygnieceniem wszędobylskich dzieci. Za odtwarzanie budowli wziął się m.in. Ryszard Stompor i Piotr Szambelan. fot. Zbigniew Janicki
W kwietniu ubiegłego roku posypało się mnóstwo kamieni z muru obronnego przy pl. Wolności. Zapobieganie nieszczęściu ograniczało się tylko do tego, że teren taśmą ogradzała straż miejska. Ale wkrótce wszystko ma się zmienić.

W murach miejskich co jakiś czas powstają ubytki.

- To są budowle średniowieczne, nadgryzione zębem czasu. Zbudowane zostały z kamienia i zaprawy piaskowo-wapiennej. Są podatne na kaprysy pogody - wyjaśnił konserwator zabytków Tomasz Filar. Dodał, że nie ma zabezpieczenia od góry, woda wypłukuje zaprawę, do tego mróz zimą rozsadza budowlę.

Przykładem destrukcji jest mur przy pl. Wolności. Przed czternastoma miesiącami powstała w nim kilkumetrowa wyrwa.. - Nikt ze stertą gruzu i kamieni nic nie robi - oburzał kilka miesięcy temu się żaganianin Adam Duchno. Bulwersowało go, że kamienie nadal odlatują i stwarzają niebezpieczeństwo dla wszędobylskich dzieci.

Zwykła spychologia

W biurze lubuskiego konserwatora zabytków dowiedzieliśmy się, że ratowaniem zabytku powinien zająć się właściciel nieruchomości. Zarządcą akurat tej części zespołu poaugustiańskiego i murów jest jeleniogórska firma Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK.

Przedstawiciele jeleniogórskiej firmy starali się o pozwolenie w biurze lubuskiego konserwatora zabytków. Dostali zgodę na remont i mogli go dokonać... od czerwca do sierpnia ub. roku. Okazało się, że na sprawach papierkowych się skończyło.

Dopiero od ubiegłego tygodnia ruszyły prace budowlane. Czy to jeleniogórska firma odnowiła pozwolenie? A może interweniował konserwator zabytków? Nic podobnego! - Nie mogłem już na to patrzeć, jak teren jest zdewastowany. Zresztą nie mogłem sobie na to pozwolić - wyjaśnił najemca przylegającego do muru budynku poaugustiańskiego Mirosław Cytlak. Dlaczego młody biznesmen musiał się zabrać za remont - i jak mówi - wydał prawie 100 tys. zł? Odpowiedź jest prosta.

Będzie ekskluzywnie

W budynku działają dwie dyskoteki. Żagański najemca powiedział, że robi kolejny poziom z pomieszczeniem na rytmy hausowe. Przygotowana jest też sala na ekskluzywny salon gier. Lada dzień dojedzie kosztowne umeblowanie ze skórzaną tapicerką. - Będzie profesjonalna ochrona w środku i na zewnątrz. Jednym słowem, wszystko musi być dograne - podsumował M. Cytlak.

Tymczasem zewnętrzną część muru odnawiają fachowcy. - Wcześniej trzeba było powiększyć wyrwę o kilka ładnych metrów kwadratowych, bo niedługo znowu posyłałaby się druga połowa budowli. Nasiąkła wodą jak gąbka - wyjaśnił szef budowlańców Ryszard Stompor. I chociaż roboty szybko się posuwają, to na efekt trzeba będzie poczekać co najmniej miesiąc, jak dopisze pogoda.

- Wszystkie kamienie trzeba do siebie starannie dopasować. Pomaga mi w tym zmysł artystyczny rzeźbiarza - podsumował R. Stompor. Ostatecznie wszystko będzie wyglądało jak w Kożuchowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska