Bez względu na krytykę, na konferencję wybiera się kilkudziesięciu samorządowców ze wszystkich gmin i powiatów

Odbyła się ona w Urzędzie Marszałkowskim i była pierwszym akcentem tzw. Lubuskiego Zespołu Parlamentarnego, który posłowie i senatorowie z regionu, po 8 latach uśpienia tego gremium, ponownie reaktywowali w Sejmie. Głównym tematem konferencji nie były jednak problemy Lubuskiego, ale zbytnia aktywność samorządowców. Chodzi o ich inicjatywę pn. „Nowa Umowa Paradyska”, której ideą jest dyskusja nad kondycją i przyszłością województwa.

Politycy PO, nie bez racji, widzą w niej przede wszystkim konkurencję przed kwietniowymi wyborami samorządowymi. Organizatorzy spotkania, prezydenci Gorzowa Wlkp., Zielonej Góry oraz Nowej Soli, nie kryją tego, że zamierzają wystawić lub wspierać listy wyborcze, na których znajdą się ludzie związani z poszczególnymi miastami, gminami oraz powiatami, ale zapewniają też, że nie mają nic przeciwko partiom.

To nie jest inicjatywa przeciwko partiom politycznym - wyjaśniał kilka dni temu prezydent Jacek Wójcicki.

Parlamentarzyści widzą sprawę inaczej.

Do kreowania polityki regionalnej został powołany samorząd wojewódzki – wypalił na konferencji lider PO, Waldemar Sługocki. - Bardzo proszę, aby samorządowcy zajęli się tym, co nakłada na nich ustawa o samorządzie gminnym. Wydaje mi się, że cały ten przypadek jest niebezpieczny dla województwa lubuskiego – dodał.

Potem oświadczył, że zna ustawę o samorządzie gminnym, ale nie znalazł tam zapisów, które nakładałyby na samorząd kreowanie list wyborczych do sejmików.

Nie mniej krytycznie o inicjatywie wypowiedziała się poseł Krystyna Sibińska.

Ich troską nie powinno być wywoływanie nowych podmiotów, które nazywać się będą bezpartyjnymi samorządowcami, ale chodzi im tylko o wywoływanie zamieszania w województwie – oskarżyła. Posłanka, pozwoliła sobie także na pouczanie doświadczonych włodarzy. - Powinni zajmować się innymi sprawami. Na przykład, gdyby skupili się chociażby na tym, mówię na przykład o prezydencie Gorzowa, aby miasto się nie wyludniało, bo za chwilę będziemy mieli taki problem, że miasto będzie miało mniej niż sto tysięcy mieszkańców – powiedziała.

W konferencji polityków PO udział wziął również Marcin Jabłoński, marszałek województwa. Rozpoczął od tego, że bardzo mu się nie podobało samo zaproszenie na konferencję w Paradyżu, gdzie było tylko imię i nazwisko, ale zabrakło tytułów.

Otrzymałem podczas sesji sejmiku zaproszenie, wystawione, ot tak po prostu, wystawione na Marcina Jabłońskiego. Takich zaproszeń podczas sejmiku wystawiono kilkadziesiąt – żalił się dziennikarzom.

Następnie oświadczył, że nikt z członków zarządu województwa nie weźmie udziału w konferencji w Gościkowie-Paradyżu.

Potem, marszałek Jabłoński zrecenzował każdego z prezydentów po kolei.

Postawa, przede wszystkim prezydenta Kubickiego i doświadczenia z nim związane, nie dają nam jakichkolwiek podstaw, by sądzić, że ma rzeczywiście szczere intencje - to o włodarzu Zielonej Góry.- Mam też skojarzenia związane z prezydentem Milewskim, które dotyczą szeregu prób wywierania nacisków na samorząd województwa - to o kolejnym z organizatorów spotkania. I wreszcie coś łagodniejszego. - Bardzo mnie zaskoczył w tym trio prezydent Gorzowa – powiedział o Jacku Wójcickim.

Bez względu na krytykę, na konferencję wybiera się kilkudziesięciu samorządowców ze wszystkich gmin i powiatów. Nie mają aspiracji politycznych, ale wiedzą, że to jest dobry czas, aby rozmawiać o przyszłości województwa.