Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Partie w Lubuskiem szykują się już do wyborów. Za chwilę ruszy zegar terminów. Kiedy poznamy nazwiska kandydatek i kandydatów?

Robert Bagiński
Partie rozpoczęły przygotowania do kwietniowych wyborów samorządowych. Kluczowy jest sejmik wojewódzki, dlatego w najbliższych dniach finalizowane będą ustalenia dotyczące kandydatów i kandydatek.

Jeszcze nie opadł kurz po kampanii parlamentarnej z października, a zza horyzontu widać już kolejną. Pierwsza tura wyborów samorządowych odbędzie się najprawdopodobniej 7 kwietnia, a to oznacza, że za chwilę ruszy zegar wyborczych terminów. Swoje listy wyborcze do sejmiku województwa lubuskiego ma już ustalone Prawo i Sprawiedliwość, które zatwierdziło je na zarządzie regionalnym w piątek 5 stycznia.

Przesłaliśmy je do Komitetu Politycznego PiS w Warszawie. Ostateczne rozstrzygnięcia nastąpią po 11 stycznia, po proteście w sprawie wolności mediów, ale z pewnością cały proces zatwierdzania list może jeszcze trwać nawet do końca stycznia. Listy do sejmiku będą silne, ponieważ chcemy co najmniej powtórzyć wynik sprzed pięciu lat – powiedział poseł Marek Ast. Czy na listach znajdą się ludzie spoza PiS? - Oczywiście, zawsze jesteśmy otwarci na wartościowych ludzi, którzy podzielają nasze wartości i popierają nasze poglądy – dodała europoseł Elżbieta Rafalska.

Wiadomo też, że PiS wystawi listy wyborcze w Gorzowie, Zielonej Górze i Nowej Soli, a także kandydatów na prezydentów tych miast.

Chcemy wystawić kandydatów na prezydentów, ponieważ mamy w swoich szeregach wartościowych i mądrych ludzi, którzy mogliby sporo wnieść. Jeśli chodzi o poziom powiatów, to już w zależności od tego, jak będzie wyglądała konkretna sytuacja. Jesteśmy otwarci na komitety lokalne – wyjaśnił poseł Ast.

Liderzy lubuskiego PSL nie mówią jeszcze o konkretnych listach, ale kierunkowo liczą na wspólny start z Polską 2050.

Wystąpimy do wyborów samorządowych różnych szczebli jako Trzecia Droga. Jeśli chodzi o miasto, wystartujemy jako komitet TD z Polską 2050, która będzie dla naszym partnerem w ewentualnym sprawowaniu władzy – powiedział Arkadiusz Dąbrowski, sekretarz PSL. - Z naszej strony jest deklaracja, aby podtrzymać to porozumienie z wyborów parlamentarnych. My mamy wielu sprawdzonych ludzi, ale nie wiem jak to będzie wyglądało u naszego koalicjanta, ile mają tych osób, które będą zainteresowane kandydowaniem – dodał wicemarszałek Zbigniew Kołodziej z PSL.

Zdaniem wicemarszałka Kołodzieja, wspólny start w ramach Polska 2050, mają zapewnić temu komitetowi powtórzenie wyniku sprzed pięciu lat.

Uważam, że te 7 mandatów normalnie powinniśmy zdobyć – stwierdził. Liczy na to, że po wyborach możliwe będzie odtworzenie dotychczasowej koalicji w sejmiku. – Współpraca w ramach koalicji układa się bardzo dobrze i nie ma powodu, aby to psuć – dodał. Co z kandydatem na prezydenta Zielonej Góry? - Najpierw musimy uzgodnić u siebie czy będziemy mieli kandydata, który będzie mógł powalczyć – wyjaśnił.

Tak ambitnych planów nie ma zdziesiątkowana i skłócona Nowa Lewica. Jej samodzielny start w wyborach do sejmiku z góry spisany jest na porażkę, dlatego politycy szukają rozwiązań alternatywnych.

Tego typu decyzje zapadną na szczeblu centralnym, bo to są jednak wybory polityczne – powiedział Tomasz Nesterowicz, radny Zielonej Góry i prawdopodobny wicewojewoda lubuski. Pytana o wybory samorządowe w Radio Index, poseł Anita Kucharska – Dziedzic, odniosła się tylko do wyborów w Zielonej Górze. - Rozmawiamy w ramach koalicji rządowej, żeby wystawić takiego kandydata lub kandydatkę, który na pewno wybory samorządowe w Zielonej Górze wygra – powiedziała.

Krótka ławka PO

Powszechna wśród Lubuszan świadomość, że samorząd województwa został zawłaszczony i niemal sprywatyzowany przez polityków PO, PSL i lewicy, sprawia, że polityczne status quo w sejmiku może nie zostać utrzymane po kwietniowych wyborach. Teoretycznie ich faworytem jest Platforma Obywatelska, ale dotychczas rządzący regionem mają poważny problem, ponieważ głównym kryterium ich oceny będzie stan województwa.

Tu nie ma czym się chwalić: jedno z najmniejszych województw w Polsce, ma największe koszty funkcjonowania administracji, duży deficyt budżetowy, najmniej studentów na 10 tys. mieszkańców, najmniejszy wskaźnik innowacyjności, jest w ogonie niemal wszystkich innych rankingów, a w 2023 roku liczba mieszkańców spadła poniżej 1 miliona. Do tego dochodzi upolitycznienie administracji i ogromne środki wydawane przez polityków PO na propagandę. Nie bez znaczenia jest fakt, że dotychczasowa lokomotywa wyborcza partii, Elżbieta Polak, nie będzie kandydować, a marszałek Marcin Jabłoński jest politycznie osłabiony.

Innym problemem jest stan kadr, tak do sejmiku, jak też do rad miejskich.

Nasi najlepsi ludzie pełnią funkcje w urzędzie marszałkowskim, a za chwilę będą obejmować funkcje w administracji rządowej. Osiągniecie wyniku z poprzednich wyborów może być bardzo trudne nie tylko w odniesieniu do sejmiku – mówi rozmówca GL z szeregów PO. – Ostatnią nadzieją są dość wysokie diety, które powinny skusić nawet tych, którzy od polityki trzymali się z boku – dodał.

Jak trudno jest w tej formacji o kandydatów, i w jaki sposób partia zamierza sobie z tym poradzić, świadczy wypowiedź Jerzego Synowca z Gorzowa Wlkp.

Zamierzamy w najbliższym czasie grupowo wstąpić do Platformy Obywatelskiej. Mówię tu o swojej małżonce. Córka, ta starsza studiująca prawo tez zamierza wstąpić do PO i kandydować – powiedział. - Druga jest jeszcze za mała – wyjaśnił.

To dobry czas dla bezpartyjnych samorządowców

W tej sytuacji, otwiera się pole dla bezpartyjnych samorządowców. Mocny sygnał ze strony prezydentów Jacka Wójcickiego, Janusza Kubickiego i Jacka Milewskiego, został wysłany przy okazji konferencji pn. „Nowa Umowa Paradyska”.

Każdy z włodarzy chce mieć jak największy wpływ na rzeczywistość, bo po to nas wybrali mieszkańcy, abyśmy w ich imieniu walczyli. Dlatego nie zgodzę się z głosami, gdy politycy mówią, że prezydenci miast nie maja prawa wtrącać się w sejmik. A dlaczego, to znaczy, ze nie mamy prawa interesować się sprawami regionu? – powiedział w radiowym wywiadzie prezydent Wójcicki.

W gorzkich słowach, zwrócił się do liderów partii.

Patrzymy na to, na ile zaangażowani byli nasi radni w sejmiku i tu też mamy uwagi. Mówimy do przedstawicieli partii, aby tych przedstawicieli wybierali z głową. Chcielibyśmy, żeby przyszły sejmik był jeszcze bardziej skuteczny i lepiej zajmował się sprawami regionu, na przykład kolejami, które nie leżą w gestii miast – dodał Wójcicki.

Wiadomo jednak, że stworzenie list popieranych przez włodarzy miast i gmin, nie będzie proste. Powiedział o tym ostatnio Edward Fedko, radny Samorządowe Lubuskie.

Szkoda, że idea bezpartyjności samorządowców wyczerpuje się, bo samorządy powinny realizować zadania samorządowe, a nie polityczne – stwierdził. - Być może, ta idea jeszcze nie dojrzała wśród samorządowców, a być może samorządowcy obawiają się rewanżyzmu, że bez względu na to, kto wygra wybory, to będą sekowani – wyjaśnił.

Czy jest szansa na to, że w kwietniowych wyborach pojawi się bezpartyjny komitet?

Różne rozmowy i prace trwają. Nad taką szansą pracuje się w kilku formatach i w najbliższym czasie zostanie to wyklarowane. Samorząd powinien być pozbawiony szyldów partyjnych, bo on jest taki zbyt wyraźny w naszym województwie – powiedziała Aleksandra Mrozek, radna sejmiku z klubu SL.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska