MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdy kasjerka się pomyli, to pasażer ma kłopot

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Na dworcu PKP w stutysięcznej Zielonej Górze nie ma kserokopiarki do obsługi klientów. Kto chce zwrotu pieniędzy za bilet biega po mieście.

- Podczas weekendu byłam na szkoleniu w Warszawie. Przed wyjazdem w kasie na zielonogórskim dworcu kupiłam bilet do Warszawy i z powrotem. Dokładnie powiedziałam, o której wyjeżdżam i gdzie się przesiadam - opowiada pani Agnieszka. - Pani w kasie nie miała żadnych pytań.

Problemy zaczęły się w niedzielę w drodze powrotnej. Kobieta wyjechała ze stolicy o 11.35 pociągiem Euro City Warszawa - Berlin. O 15.24 w Zbąszynku przesiadła się do pociągu jadącego z Gdyni do Zielonej Góry.

- Bardzo się zdziwiłam, gdy konduktor zakwestionował mój bilet - opowiada pasażerka. Okazało się, że na tym odcinku kasa w Zielonej Górze wystawiła go na osobowy skład prowadzony przez spółkę PKP Przewozy Regionalne. A pociąg jadący z Gdyni to pociąg pospieszny innej spółki PKP - Tanie Linie Kolejowe Inter City. Okazało się, że nie wystarczy sama dopłata różnicy pomiędzy składem pospiesznym a osobowym. - Jak wytłumaczył mi konduktor, jest to niemożliwe, bo to dwie osobne firmy - kontynuuje kobieta. Kolejarz anulował dotychczasowy bilet i wystawił nowy, na pociąg pospieszny Zbąszynek - Zielona Góra. I poinformował, że po pieniądze za anulowany stary bilet trzeba pójść do kasy biletowej na zielonogórskim dworcu.

- Ze zwrotem pieniędzy nie było problemu. Jednak w zamian musiałabym zostawić bilet, a ten dotyczył całej trasy z Warszawy do Zielonej Góry za ponad 100 zł. Potrzebny mi jest do rozliczenia delegacji - opowiada pani Agnieszka. I zaczęły się schody. Kobieta biletu nie mogła zostawić, kasjer nie chciał wystawić żadnego dokumentu. Nie pomagały argumenty, że to przecież PKP źle wystawiło bilet. - W końcu pan w okienku zakomunikował mi, że muszę zrobić ksero biletu, na którym przybije mi odpowiednią pieczątkę potwierdzającą całą operację. Na moje protesty, że przecież to PKP źle wystawiło bilet i powinno mi pomóc usłyszałam, że "takie mamy procedury" - denerwuje się kobieta. I dziwi się, że kolej nie ma na miejscu ksero, żeby załatwiać takie problemy i ciężar ich załatwienia przerzuca na pasażerów. - Gdyby to nie była niedziela, to pewnie zraz bym znalazła w okolicy to ksero i sprawa byłaby załatwiona. A tak muszę iść jeszcze raz specjalnie na dworzec - kończy.

- Kasjerka musiała popełnić błąd przy sprzedaży biletów. Bardzo za to pasażerkę przepraszamy - odpowiada Paweł Ney, rzecznik Inter City. - Brakuje zintegrowanego systemu sprzedaży biletów, dzięki któremu nie byłoby kłopotów z dopłatami, niezależnie od przewoźnika. Niestety nie możemy skserować biletów klienta, bo w Zielonej Górze w kasach nie mamy kserokopiarki. To pierwszy taki sygnał. Jeżeli będzie więcej takich problemów będziemy musieli o niej pomyśleć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska