Podtopienia

Na ul. Przybrzeżnej tylko bociany ze stoickim spokojem wpatrują się w Wartę. Mieszkańcy obwałowali zabudowania workami, sypią zapory i czekają na wielką falę, która dopłynie jutro do miasta. Po drugiej stronie rzeki strażacy wypompowują wodę z kanału.

Jutro poziom rzeki ma się podnieść do 580 cm., czyli przekroczy stan alarmowy o półtora metra. Zaczynają występować lokalne podtopienia.

Mimo, że Odra opada, wybijają niektóre studzienki kanalizacyjne. Woda płynie ulicą Kościuszki. Wdarła się do jednego z domów.

Decyzje o zamknięciu drogi wydały władze województwa. Powodem jest wzbierająca Warta. Burmistrz zapewnia, że rzeka nie zagraża zabudowaniom, czy drogom. Należy się jednak liczyć ze stratami w uprawach rolnych na terenach zalewowych.

Fala wezbraniowa powoli dociera do Nowej Soli. Dziś rano na wodowskazie w nowosolskim porcie widniała wartość 565 cm. W niedzielę sztab kryzysowy przewidywał, że Odra może sięgnąć 620 cm. Dziś prognozy mówią, że woda może być wyższa i sięgnąć 6,50 m. Przepływ fali może z kolei trwać długo, około 28 godzin -- mówi Marek Skrzypczak z powiatowego zespołu zarządzania kryzysowego.

Odra przybiera, ale na razie zagrożenia nie ma - przynajmniej do weekendu, kiedy w rejonie Głogowa spodziewana jest najwyższa fala powodziowa na rzece i może wtedy dojść do lokalnych podtopień. Tak nas zapewnili w wydziale zarządzania kryzysowego w starostwie powiatowym.

Alarmy przeciwpowodziowe ogłoszono już na Podkarpaciu, Śląsku, Podbeskidziu oraz w Małopolsce. Nawet na niektórych ulicach Krakowa są kłopoty z jazdą po zalanych ulicach. Warta i Odra przepływające przez nasz region są jeszcze niegroźne.

- Dawno nie było tak wysokiej wody, jak teraz. Trochę się boję, że Odra jednak wyleje - mówi Beata Krupczak z Przyborowa. Specjaliści jednak uspokajają, że powódź nam nie grozi.

Nie ma chyba mieszkańca Nowej Soli, który spacerując pod nadodrzańskiej promenadzie nie zerkałby na wodowskaz. Poziom wody w Odrze rośnie z dnia na dzień, jednak mieszkańcy zachowują spokój.

Firmy ubezpieczeniowe odnotowują obecnie dwa razy więcej zgłoszeń o odszkodowania z tytułu podtopień czy zalań niż zwykle o tej porze. Zmusiło je to do upraszczania procedur związanych z wypłatą odszkodowań majątkowych. Poszkodowani często mogą liczyć na wypłatę pieniędzy od ręki. Ale tylko do określonej kwoty.

- Wały dziurawe jak sito, a oni liczą łopaty w gminnym magazynie - denerwuje się na urzędników mieszkaniec Połęcka. Tymczasem wojewoda ocenia nasze przygotowanie do ewentualnej powodzi na czwórkę z plusem. Na razie mamy lokalne podtopienia.

Zerwane linie energetyczne, powalone drzewa oraz pozlewane ulice - to efekt burz jakie przeszły dziś nad Polską.

- Po ostatniej ulewie miałam w piwnicy metr wody, ale też przy mniejszych opadach dostaje się tam deszczówka - mówi Halina Rzóska. Twierdzi, że mieszkańcy pisali w tej sprawie do burmistrza już dwa lata temu, ale efektów dotąd nie ma.

Zalane piwnice, podwórka, potworny smród - to skutki ulewy jak przeszła we wtorkowe popołudnie przez Lubsko

Przez Żagań i okoliczne gminy przeszła ulewa. Strażacy mają ponad 70 zgłoszeń do zwalonych drzew, podtopionych ulic i zalanych piwnic.