Dworzec to prawdziwa perła architektury przedwojennej. Przez wiele lat był ozdobą miasta i jej piękną wizytówką. W latach 60. wygrał konkurs na najładniejszy dworzec w kraju. Dziś przeraża swoim wyglądem, a dewastacja postępuje z każdym dniem. Wiele czynników złożyło się na to.
Zmalała liczba podróżnych, okrojono połączenia, po kolei zamykano wszystkie obiekty usługowe położone na jego terenie. Dziś na dworcu panuje pustka, z rzadka pojawia się podróżny. Sypią się tynki, łuszczy się farba ze ścian. Dawno już skradziono rynny z zadaszenia peronów, powyrywano przewody odgromowe, w kilku oknach powybijano szyby. Toalety zamknięto na cztery spusty. Jedynie przez kilka godzin czynna jest kasa biletowa.
- Dworzec to kompletna ruina, smród i brud, widać kompletne zaniedbanie - mówi Wioletta Kowalczyk, którą spotykamy na peronie. - Kiedyś był jednym z najładniejszych. - Pociągi powinny na tym dworcu przyspieszać, a nie zatrzymywać się, bo to wstyd - dodaje Adam Kowalczyk.
- Jesteśmy z daleka, widzieliśmy różne dworce, ale żarski rzeczywiście jest całkowicie zrujnowany. Kiedyś był bardzo ładny, warto go odremontować - powiedziała nam rodzina podróżująca z Krakowa.
- Skierowaliśmy do dwóch spółek kolejowych decyzje nakazujące wyremontowania dworca do końca marca przyszłego roku - informuje Piotr Bogusławski, państwowy powiatowy inspektor sanitarny. - Wcześniej przez wiele lat wydawaliśmy podobne decyzję, ale nie zostały wykonane.
Jedną z decyzji Sanepidu otrzymała spółka PKP Polskie Linie Kolejowe SA Zakład Linii Kolejowych w Zielonej Górze. - Zobaczymy, jaki będzie zakres robót. Jeżeli duży, to pieniędzy w tym roku na remont nie będzie - stwierdza dyrektor spółki Mariusz Nowakowski.
Drugą decyzję skierowano do spółki Polskie Koleje Państwowe SA Oddział Dworce Kolejowe w Poznaniu. - W tym roku nie jesteśmy w stanie przeprowadzić remontu dworca, bo nie mamy na to pieniędzy. Może w przyszłym uda się wygospodarować - powiedział nam Witold Rogala, naczelnik wydziału technicznego spółki.
- Dewastacja jest tak duża, że na remont potrzeba co najmniej trzech milionów złotych - mówi Roman Polański, naczelnik sekcji PKP Cargo SA w Żaganiu. - Ale nie tylko remont jest niezbędny. Potrzebny jest też gospodarz, który na co dzień by się opiekował obiektem. W tej chwili nikt się dworcem nie interesuje, wilgoć zacznie wżerać się w mury, hol od 15 lat nie jest ogrzewany. Deszcze i mrozy zrobią swoje i w końcu budynek zacznie się walić. A jest on zabytkiem. Miasto i konserwator muszą pomyśleć wspólnie z kolejarzami jak uratować dworzec.
- Owszem, żarski dworzec jest zabytkiem, ale podlega miejskiemu konserwatorowi zabytków. Miasto powinno się włączyć w jego ratowanie - mówi Barbara Kopeć-Bielinis, lubuski wojewódzki konserwator zabytków.
- Niestety, pieniądze w miejskim budżecie na ratowanie zabytków są bardzo ograniczone - mówi Joanna Issel, przewodnicząca komisji kultury przy radzie miejskiej. - Należy rozpocząć dyskusję na temat dworca i zaangażować radnych w rozwiązanie tego problemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?