Słubice

W maju czeka ich matura, a potem wyfruną z rodzinnego gniazda. - W domu zrobi się pusto - mówią rodzice słubickich trojaczków.

- Po mojej wsi i tak hula wiatr, a spółdzielnia rolnicza w Golicach tnie bez zezwolenia zdrowe drzewa - denerwuje się Janusz Ćwikliński.

Otwarcie nowego oddziału urazowo-ortopedycznego, nowoczesne pracownie diagnostyczne i remont pediatrii to dopiero początek.

Andrzej Śrutwa nie dokończy restrukturyzacji lecznicy, starostwo nie przedłużyło z nim kontraktu i rozpisało konkurs na nowego szefa szpitala.

- Postawił szpital na nogi, a musi odejść - mówią pracownicy. Andrzej Śrutwa nie dokończy naprawy lecznicy.

Skazany za jazdę po pijanemu były radny Marek Półtorak wspiera Samoobronę. Podobnie jak były wiceszef rady miejskiej.

Film ,,Swoimi słowami'' słubiczanina Mariusza Konopki zbiera laury. Reżyser planuje już następne produkcje.

- Zacząłem kląć na widok policjantów, ale nie byłem agresywny, a oni potraktowali mnie jak śmiecia - żali się Mirosław Wasilewski.

Trzy pytania do KAROLINY LACHOWICZ z Fundacji na rzecz Collegium Polonicum w Słubicach, specjalistki w projekcie Nowoczesna eduk@cja

Pacjenci słubickiej lecznicy są bezpieczni, ale szpitalowi nie jest łatwo. Trwa układanie się z komornikami i wierzycielami.

Pierwsza ze 130 osób oszukanych przez kasę zapomogowo-pożyczkową PKP w Rzepinie odzyska pieniądze.

Pierwsza ze 130 osób oszukanych przez kasę zapomogowo - pożyczkową PKP w Rzepinie odzyska pieniądze.

Działacze PiS-u twierdzą, że Ryszard Bodziacki i Marcin Jabłoński popełnili przestępstwo.

Rozmowa ze ZBIGNIEWEM SPURGIASZEM, kierownikiem pociągu z Rzepina, szefem Solidarności w Lubuskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Zielonej Górze

- Gdyby w hydrantach była woda, to część stoisk by ocalała - uważa wielu kupców, poszkodowanych w pożarze targowiska w Słubicach.

- To moja ziemia - powtarza uparcie Ryszard Maciejewski. Twierdzi, że stracił własność przez urzędników i spółdzielnię Nadodrze.

- To mój dom i moja ziemia - powtarza uparcie Ryszard Maciejewski. Twierdzi, że stracił własność przez urzędników i pazerność spółdzielni Nadodrze.

- Po robocie jeszcze przez godzinę krzątaliśmy się wokół pawilonów i gdybyśmy rzeczywiście zaprószyli ogień, to byłoby go widać - zapewnia Edward Zieniewicz.

Wczoraj kupcy znów tłumnie przyszli pod spalony bazar. Chcieli się dowiedzieć, kiedy ruszy zastępcze targowisko.

Wojewoda unieważnił uchwały powołujące zarząd powiatu i dwóch wiceprzewodniczących rady, a teraz radni zaskarżą wojewodę.

Rozmowa z ANNĄ ŻYTKOWIAK, wykładowcą z Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Kostrzynie nad Odrą

- Pożar zabrał pracę tysiącom ludzi. W hydrantach nie było wody - mówi wzburzona Wanda Garczyk. - Dlaczego nie ma z nami władz miasta - denerwują się kupcy.