Kiedyś wszystkie drogi prowadziły do Rzymu, przynajmniej w teorii. A w naszych czasach mamy tysiące dróg, miliony miejsc, do których można wyruszyć. Gubimy się w tej mnogości destynacji, wybierając drogi, które na pozór prowadzą daleko, a w rzeczywistości - powiększają dystans, który od dawna nosimy w środku, oddalają nas od nas samych. Żyjemy w otoczeniu schematów, które wcale nie mówią, dokąd warto iść, wcale nie rzucają światła, a tylko wprowadzają zamieszanie, budzą w nas niezadowolenie z tego, kim jesteśmy.
„Być jak ci ze zdjęcia…, być ubranym jak ci z billboardów…, mieć, co mają oni…”. Życie napędzane kompulsjami, wciąż pod niedającym się w żaden sposób opanować przymusem, niezaspokojonym apetytem (łacińskie appetitus - od ad-petere - to dążenie, które siłą rzeczy sprowadza nas do roli petenta) - a nie pragnieniem (jak w łacińskim desiderium, tu dążenie rodzi się ze świadomości dystansu - de - od tego, co jest światłem, ponieważ sidera to określenie gwiazd). Zawsze z krzywdą dla nas.
„Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” (J 14,5) - pyta Jezusa Tomasz (ten sam, który później będzie potrzebował dotknąć ran Zmartwychwstałego - znów, by zmniejszyć dystans i uwierzyć). Jest w tym pytaniu nasza ludzka bezradność, trudna do przeskoczenia ignorancja i zwykłe zagubienie. Dokąd pójść, by nie paść ofiarą wygórowanych lub sztucznie podsycanych apetytów?
W odpowiedzi Tomasz słyszy, że to Jezus jest „drogą” (J 14,6). Być sobą to być w relacji z Nim. W tę relację można się rzucić bez patrzenia na to, co i jak robią inni. Bo wiemy, co i dlaczego wybraliśmy. Nie z pogardy dla innych dróg, ale dlatego, że Jezus pokazał nam tę naszą. Reszta to bezdroża - czyli to, co nie jest dla nas dobre, nie jest właściwe, nie jest z nami zgodne, nie jest dla nas odpowiednie, nie jest kompatybilne z tym, kim jesteśmy.
To nie w porządku marnować życie na to, co nie jest drogą.
SŁOWO MINIONEJ NIEDZIELI:
ARCHIWUM
- Nie przyszedłem pana nawracać. Układanka bez obrazka - felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Mechanika rozszerzona - felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Sztuka niemówienia na temat - felieton ks. Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. (Nie)wiara rozpieszczonych - felieton ks. Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Co nam daje wiara? - felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Życie z niespodzianką - felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Norma to za mało - felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Pokaż, co masz w środku - felieton ks.Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Natychmiast - felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Grzech świata - felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Inną drogą - felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Blaski i cienie - felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Szczęście (nie)swoje - felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Sztuka przetrwania. - felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Wiara pominiętych. Felieton ks. Piotra Bartoszka
- Nie przyszedłem pana nawracać. Takie proste - pisze ks. Piotr Bartoszek
- Nie przyszedłem pana nawracać. Jak złodziej - pisze ks. Piotr Bartoszek
- Nie przyszedłem pana nawracać. Mój przyjaciel łotr - pisze ks. Piotr Bartoszek
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?